W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba ofiar wypadków drogowych w Polsce spadła o 17 proc., w Europie - o 35 proc., a zagrożenie na polskich drogach jest ciągle dwukrotnie wyższe niż na drogach UE - wynika z danych przedstawionych na konferencji poświęconej wypadkom. 21 listopada przypadał Światowy dzień Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych.

W 2009 roku na polskich drogach zginęło ponad 4,5 tys. osób; w Unii Europejskiej - 39 tys. Więcej wypadków niż w Polsce, w przeliczeniu na milion mieszkańców, jest w krajach UE jedynie w Rumunii i Bułgarii. Śmierć jednej osoby w wypadku drogowym to dla państwa średnio koszt około 1 mln euro; jest to m.in. koszt pracy, jaka mogłaby być wykonywana, wypłaty ubezpieczenia. Kraje UE chcą zmniejszenia liczby wypadków drogowych do 2020 roku o 50 proc.

Zagrożenie na polskich drogach jest ciągle dwukrotnie wyższe niż na drogach UE, a prawdopodobieństwo zgonu - czterokrotnie wyższe.

W roku ubiegłym na świecie w wypadkach drogowych zginęło 1,3 mln ludzi. Niewykluczone, że wypadki drogowe w 2020 roku będą stanowić trzecią, pod względem częstotliwości, przyczynę zgonów. W 1990 roku były dziewiątą przyczyną zgonów.

Od wynalezienia samochodu na drogach w wypadkach zginęło 35 mln ludzi.