Jesteśmy w dobrej kondycji - tak o stanie załogi porwanego tankowca "Sirius Star" powiedział brytyjskiej telewizji BBC polski kapitan statku. Polak stwierdza, że marynarze są dobrze traktowani przez somalijskich piratów. Zezwolili im nawet na kontakt z rodzinami.

Kapitan wielokrotnie dał do zrozumienia, że nie może odpowiadać na wszystkie pytania. Rozmowę przeprowadzono bowiem pod nadzorem porywaczy, których pan Marek Niski określał mianem dżentelmenów: Nie mamy żadnych powodów do narzekań. Pozwolono nam już rozmawiać z rodzinami i obiecano, że to się powtórzy - powiedział w rozmowie z BBC.

Nie potrafił określić, ilu jest porywaczy, ani czy toczą się jakiekolwiek negocjacje w sprawie okupu. Najważniejszą rzeczą jest dla mnie bezpieczeństwo załogi i statku - podkreślił kapitan. Dziennikarka BBC chciał zadać pytanie na temat okoliczności porwania, ale kapitan najwyraźniej otrzymał polecenie zakończenia rozmowy. Zdołał jedynie podziękować mediom za zainteresowanie sytuacją, w jakiej znalazła się załoga tankowca.

Dziennikarze BBC skontaktowali się także z jednym z porywaczy. Ten potwierdził, że załoga nie jest więziona i może poruszać się po statku. Poinformował, że dotychczasowe negocjacje na temat okupu prowadzone były przez pośredników, a nie przez arabskich właścicieli tankowca.

Taki przebieg rozmów nie podoba się piratom. Żądają 15 milionów dolarów okupu. Termin ultimatum wyznaczonego przez porywaczy mija w niedzielę. Na statku znajduje się 25 osób załogi, w tym dwóch Polaków.