Na tle innych krajów europejskich polskie nastolatki mają najłatwiejszy dostęp do niezdrowej żywności - wynika z badań naukowców ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, na które powołuje się "Rzeczpospolita". Eksperci alarmują, że przybywa dzieci z nadwagą lub otyłością i sugerują, że interwencję w tej sprawie powinien podjąć resort edukacji.

Naukowcy z SWPS przebadali ponad 800 uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów w wieku od 10 do 17 lat. Ustalili, że dostęp do niezdrowej żywności w domu i poza nim jest zdecydowanie wyższy w Polsce niż w Holandii, Wielkiej Brytanii czy Portugalii.

Efekt? W ciągu ostatnich 20 lat liczba dzieci z otyłością wzrosła czterokrotnie - z jednego procenta do czterech. Podobnie jest z nadwagą, na którą cierpi już 13 procent nastolatków.

To wszystko zaś przekłada się na pieniądze. Z szacunków Instytutu Żywności i Żywienia wynika, że leczenie otyłości i jej konsekwencji kosztuje nawet 3 miliardy złotych rocznie. To zaś aż 5 procent budżetu polskiej służby zdrowia.