Polacy jedzą zmutowaną żywność, a rząd… akceptuje sytuację - donosi "Dziennik". Jak wynika z danych amerykańskiej organizacji monitorującej rynki rolne (ISAAA), Polska jest jednym z pięciu krajów Unii Europejskiej o największych uprawach roślin genetycznie zmodyfikowanych. Problem jest spory. Rząd Donalda Tuska przyznał bowiem, że nie kontroluje sytuacji.

W 2008 roku aż trzy tysiące hektarów zostało wykorzystanych w Polsce na uprawy GMO, a to dziewięć razy więcej niż rok wcześniej. Tylko Hiszpania, Czechy, Rumunia i Portugalia miały większe zasiewy.

To jednak wyłącznie dane ISAAA, polski rząd nie posiada własnych wyliczeń. Dlaczego? Bo nie ma przepisów, które pozwoliłyby na monitoring - odpowiada Małgorzata Woźniak, odpowiedzialna za uprawy roślin genetycznie zmodyfikowanych w Ministerstwie Rolnictwa. Jej zdaniem, projekt stosownej ustawy znajdzie się w Sejmie dopiero w marcu.

Rząd musi jak najszybciej skontrolować, gdzie znajdują się te uprawy i czy mogą zarazić sąsiednie pola - twierdzi Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Sytuacja nie może wymknąć się spod kontroli - przestrzega.