W Bazie Lotniczej w Świdwinie odbyła się ceremonia symbolicznego pożegnania 20 oficerów tragicznie zmarłych w katastrofie samolotu transportowego CASA. Uroczystości rozpoczęły się mszą żałobną. Wzięli w nich udział prezydent, premier i minister obrony narodowej.

W hangarze na terenie lotniska ustawionych zostało 20 trumien okrytych flagami narodowymi. Na każdej z nich stanęło zdjęcie w ramce, obok czerwona róża. Przed każdą z trumien był ustawiony wieniec z biało-czerwonych kwiatów ułożony w kształt szachownicy. Wystawiono wartę honorową. Na ołtarzu umieszczono napis: "Miłość żąda ofiary”.

Prezydent i minister obrony narodowej awansowali wszystkich tragicznie zmarłych żołnierzy do stopni generalskich lub oficerskich. W uroczystościach wzięło udział kilka tysięcy osób: przyjaciele żołnierzy, mieszkańcy Świdwina i Mirosławca. Przed hangarem został ustawiony telebim. Choć wielu nie mogło wejść do hangaru, to przyszli uczestniczyć w tej ceremonii:

Na koniec uroczystości odegrany został Marsz Lotników i Cisza. Trumny z ciałami żołnierzy zostaną następnie przetransportowane do rodzinnych miejscowości, skąd pochodzili wojskowi. Pogrzeby odbędą się w ciągu najbliższych czterech dni.

W Połczynie Zdroju odbył się już pogrzeb generała dywizji Andrzeja Andrzejewskiego. W ceremonii uczestniczyło bardzo wiele osób. Kondukt żałobny, który przeszedł przez miasto, miał długość kilkuset metrów.

Wojsko tworzy specjalną fundację na rzecz pomocy rodzinom lotników. Wojskowi chcą co roku jeden procent swoich podatków przekazywać na ten cel. Pieniądze mają trafiać do rodzin oficerów, którzy zginęli nie tylko w tej katastrofie. Organizacja ma wspierać także bliskich tych lotników, którzy zachorowali lub zmarli w innych okolicznościach.

Wojskowa CASA C-295 M rozbiła się 23 stycznia wieczorem w czasie podchodzenia do lądowania w 12 Bazie Lotniczej w Mirosławcu. Przyczyny wypadku wciąż ustala 29-osobowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.