Już za trzy dni polski rząd odpisze z Amerykanami umowę na dostarczenie dla Wojska Polskiego dywizjonu artylerii rakietowej HIMARS. System zapewnia możliwość rażenia celów odległych nawet o 300 km. Za 20 wyrzutni z amunicją zapłacimy 414 mln dolarów.

W środę podpiszemy umowę z rządem Stanów Zjednoczonych w sprawie dostarczenia dla Wojska Polskiego dywizjonu HIMARS, który w znaczy sposób zwiększy zdolności bojowe WP - przekazał minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak na terenie 1. Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej.

W ramach umowy Polska kupi od USA 20 wyrzutni rakietowych wraz z amunicją.

Chciałbym zapewnić, że ta transakcja dotyczy kupienia nowoczesnego sprzętu za dobrą cenę. Za dywizjon HIMARS zapłacimy 414 mln dolarów - dodał szef MON.

Jak podkreślił z dokładnie tego samego sprzętu korzysta wiele armii Sojuszu Północnoatlantyckiego, sprawdził się on m.in. w Afganistanie, Iraku czy Syrii.

Minister przypomniał inne umowy zbrojeniowe zawarte w ostatnim roku, w tym na zestawy obrony powietrznej Patriot, moździerze, drony, śmigłowce Black Hawk dla wojsk specjalnych, ciężarówki i pistolety Vis. Na dobrej drodze jest także przetarg związany z kupieniem śmigłowców dla marynarki wojennej - dodał.

Program artylerii rakietowej dalekiego zasięgu to jeden z priorytetów planu modernizacji technicznej polskiego wojska. Zapotrzebowanie na tego typu uzbrojenie szacowano na 160 wyrzutni. 

HIMARS to skrót od High Mobility Artillery Rocket System, czyli System Artylerii Rakietowej Wysokiej Mobilności. HIMARS jest systemem mobilnych wyrzutni, wykorzystujących amunicję kierowaną GMLRS-U/AW i ATACMS. To wieloprowadnicowy system rakietowy, zdolny do rażenia celów na odległości do 300 km. Wyrzutnia pocisków znajduje się na opancerzonej lekkiej ciężarówce. System pozwala na wykonywanie głębokich uderzeń rakietowych.