Polska jest nieocenionym ekspertem w sprawach Białorusi – usłyszał szef polskiej dyplomacji, Adam Rotfeld, podczas wizyty w Waszyngtonie. Spotkał się m.in. z amerykańską sekretarz stanu, Condoleezzą Rice.

Szef polskiego MSZ, choć zapewnia, że nie można nikomu narzucać demokracji ani przyspieszać pewnych procesów, wraca do Polski w przekonaniu, że Warszawa i Waszyngton powinny wspólnie pomagać mieszkańcom kraju-„ostatniej dyktatury w Europie”.

Ma tu na myśli głównie zapewnienie mieszkańcom Białorusi dostępu do źródeł informacji, przede wszystkim za pomocą elektronicznych środków przekazu. Zdaniem Rotfelda, w Polsce powinno stanąć więcej nadajników „Radia Swoboda” i rozgłośni „Wolna Białoruś”.

Adam Rotfeld podczas wizyty w USA usłyszał także, że Polska nadal jest chwalona przez amerykańskich polityków za wkład w ukraińską pomarańczową rewolucję. W oficjalnych komunikatach nie ma jednak mowy o planach udzielenia Białorusi bezpośredniej pomocy w dojściu do podobnych przeobrażeń.