Raczej nie ma szans na uzyskanie od Rosjan dokumentów lotniska Siewiernyj - nieoficjalnie przyznają polscy prokuratorzy w rozmowach z reporterem śledczym RMF FM. Strona polska już w pierwszym wniosku o pomoc prawną po tragedii 10 kwietnia zwróciła się o dokumentację potwierdzającą status lotniska w Smoleńsku i procedury obowiązujące na terenie tego wojskowego obiektu. Nasi śledczy odnoszą jednak wrażenie, że na te dokumenty się nie doczekają.

Takim jasnym sygnałem jest zachowanie samych Rosjan, którzy w nieformalnych rozmowach mają całkowicie pomijać temat tych dokumentów lotniskowych - dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz RMF FM Roman Osica.

Oprócz samego wniosku o pomoc prawną sprzed przeszło roku departament współpracy z zagranicą wciąż prowadzi różne rozmowy ze stroną rosyjską, głównie z komitetem śledczym.

Ostatnio podczas takich rozmów padły wyczekiwane deklaracje o możliwości przyjazdu do Rosji polskich specjalistów, by zbadać wrak. Za każdym razem jednak, gdy polska strona porusza sprawę dokumentów z Siewiernyj, Rosjanie mają zmieniać temat. Prokuratorzy po prostu nie wierzą już, że uda się te dowody uzyskać. Oficjalnie jednak współpraca z Rosjanami wygląda bardzo dobrze.

Sprawę dokumentów prokurator generalny również poruszał. Otrzymał taką informację, że Rosjanie przygotowują do wysłania do Polski kolejną partię dokumentów - przyznał rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.

Z informacji dziennikarza RMF FM wynika, że prokurator generalny Andrzej Seremet nie zamierza się poddać i chce jeszcze powalczyć o te materiały.