"25 proc. pacjentek traktuje wizytę u ginekologa jako zło konieczne, u 12 proc. budzi ona wstyd, a 16 proc. kobiet unika takich wizyt" - wynika z raportu Grupy Edukatorów Seksualnych „Ponton”, o którym pisze "Gazeta Wyborcza". "Wyłania się smutny obraz rzeczywistości za drzwiami lekarskich gabinetów. Już przed badaniem wiedziałyśmy, że problem istnieje" - mówi członkini grupy, Małgorzata Kot.

Raport opiera się o anonimową ankietę internetową wypełnioną przez 2501 kobiet. "Z raportu wynika, że często ma miejsce odmowa wykonania badań ("nie jesteśmy w Afryce i AIDS nam nie grozi" czy "zajmij się lepiej nauką, anie seksem.Nie wypiszę tabletek") oraz zasłanianie się klauzulą sumienia. Tymczasem lekarz, jeśli chce z klauzuli skorzystać, ma obowiązek skierować pacjentkę do innego specjalisty" - mówi Kot. Podkreśla, że bardzo często kobiety spotykają się u ginekologa z agresją słowną i lekceważeniem. "Skierujemy nasz raport do Ministerstwa Zdrowia, Naczelnej Izby Lekarskiej i Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Edukacja o kontakcie z pacjentkami jest niezbędna w programach kształcenia przyszłych ginekologów i ginekolożek. Chcemy też zwiększyć świadomość społeczną na temat tej sfery zdrowia" - zapowiada.

We wtorkowej "Wyborczej" także:

- Inwazja nazirocka

- Co wiemy o e-papierosie?