Dwaj policjanci zatrzymani w związku ze śledztwem dotyczącym porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika domagają się odszkodowania, za to że przed rokiem trafili za kratki. Chodzi o Remigiusza M. - byłego szefa policyjnej grupy operacyjnej z Radomia i Macieja M. z komendy miejskiej w Płocku.

Sąd analizował podstawy zatrzymania policjantów na specjalnym posiedzeniu w dniu 30 maja 2008 roku, na którym uznał ich zatrzymania za bezzasadne. Zatrzymanie policjantów i to wszystko, co się wokół tego działo, odcisnęło piętno na nich samych, ich rodzinach i dzieciach - powiedziała obrońca obu mężczyzn mecenas Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. Nie podała wysokości odszkodowania, o jakie ubiegać się będą policjanci. Kwestia pieniędzy nie jest tu najważniejszą. Głównie chodzi o honor i odzyskanie dobrego imienia - oceniła obrońca.

W ocenie Włodzimierza Olewnika, ojca porwanego, sprawa o odszkodowanie to "skandal". Do uprowadzenia Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Olewnik nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.