Trzydziestu policjantów w cywilu będzie tropić kieszonkowców w Warszawie. Ich zadanie to być w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do kradzieży. W autobusach, tramwajach i metrze, barach, pubach, i centrach handlowych - mówi Marcin Szyndler z Komendy Stołecznej Policji.

Policjanci mają kierować się jedną zasadą - nie rzucać się w oczy. Dlatego wmieszają się w tłum. W centrach handlowych będą wchodzić do sklepów, oglądać np. ubrania, a przy okazji obserwować klientów. W pubie czy w restauracji zamówią coś do jedzenia czy do picia i przyjrzą się rozbawionym gościom. Jeśli zauważymy kogoś podejrzanego, natychmiast wkroczymy do akcji - zapewnia jeden z funkcjonariuszy.

Jak szacują policjanci, codziennie na ulice stolicy wychodzi około 200 kieszonkowców. Najsilniejsze są grupy złodziei z Wołomina i z Kielc. Ale ostatnio pojawili się też doliniarze z Algierii i Nigerii. W pierwszej połowie tego roku policjanci odnotowali w Warszawie 1160 przypadków kradzieży kieszonkowych. Wywiadowcy złapali tylko 53 przestępców, a jedynie kilku z nich trafiło do aresztu.