Zakopiańskiej policji udało się ustalić markę samochodu, którym jechał sprawca wczorajszego wypadku na Olczy. Pędzące z dużą prędkością auto zjechało na przeciwny pas ruchu i staranowało prawidłowo jadącą dorożkę. Kierowca uciekł z miejsca wypadku nie udzielając pomocy rannemu dorożkarzowi.

Jeszcze wczoraj świadkowie wypadku potrafili jedynie określić kolor samochodu sprawcy. Miał to być beżowy metalik. Dziś już jednak wiadomo, że nie był to beżowy samochód, a niebieskie bmw starszego typu - popularnie zwany "rekinem" bądź "szczękami". Za kierownicą siedział młody mężczyzna, a obok na miejscu pasażera, kobieta. Niestety świadkowie nie zapamiętali numeru rejestracyjnego auta, ale jego odnalezienie to tylko kwestia czasu - zapewniają policjanci.

Ranny 83-letni woźnica, po wypadku, dochodzi do siebie w zakopiańskim szpitalu. Mimo podeszłego wieku jest w dobrej formie. Nie ma poważnych urazów, a jedynie mocno się potłukł. Musi spędzić na obserwacji kilka dni. To twardy góral - mówią zakopiańscy lekarze i sądzą, że szybko wróci do zdrowia.