Mężczyzna podejrzany o spowodowanie eksplozji w jednym z bloków na warszawskim Targówku, w której zginął 48-latek, został zatrzymany przez policjantów. Jak dowiedział się reporter RMF FM, usłyszał już zarzut zabójstwa z wykorzystaniem materiałów wybuchowych.

Do eksplozji doszło 14 października. Przed drzwiami jednego z mieszkań na warszawskim Targówku eksplodowała bomba domowej konstrukcji. Stało się to, gdy podniósł ją właściciel lokalu. 48-latek zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Ranna została jeszcze jedna osoba.

Zatrzymany to 44-letni Waldemar O. Z nieoficjalnych informacji naszego reportera wynika, że prowadził on z ofiarą wspólny biznes. Nie jest wykluczone, że motywem jego działania mogły być rozliczenia finansowe.

Do zamachu na życie wspólnika Waldemar O. przygotowywał się od wielu tygodni.  Przede wszystkim skrupulatnie przeprowadzał rekonesans okolicy, w której mieszkała jego ofiara, by uniknąć identyfikacji. Jak się dowiedział nasz dziennikarz, mężczyzna sprawdzał m.in., gdzie w pobliżu bloku są zamontowane kamery monitoringu, które mogą go zarejestrować. Po podłożeniu bomby przed drzwiami wspólnika zmienił też wygląd.

To jednak na niewiele się zdało. Waldemar O. został zatrzymany w piątek. Przeprowadzono już z nim wizję lokalną w bloku, gdzie podłożył materiał wybuchowy. W prokuraturze krajowej usłyszał zarzut zabójstwa, za który grozi dożywocie.

(abs)