Samochód, który wpadł w czwartek do Odry w Szczecinie, należał do 53-letniego mieszkańca tego miasta. Mężczyzna utonął. Początkowo trudno było ustalić jego tożsamość, ponieważ nie miał przy sobie dokumentów. Ciało rozpoznała rodzina.

Do tragicznego wypadku doszło w czwartek na ulicy Jana z Kolna, na wysokości szczecińskich Wałów Chrobrego w centrum miasta. Do Odry wpadł Seat Ibiza. W aucie był tylko kierowca.

Akcja poszukiwawcza była bardzo trudna. Auto udało się znaleźć dzięki specjalnej kotwicy zainstalowanej na pontonie, która metr po metrze sprawdzała dno rzeki.

Samochód leżał na dnie Odry, 20 metrów od brzegu. Pojazd ugrzązł w mule zalegającym na dnie rzeki, dlatego strażacy mieli problem z jego wyciągnięciem. W tym miejscu Odra ma od 6 do 8 metrów głębokości. Auto udało się wyciągnąć dopiero po kilku godzinach.

Do wypadku doszło prawdopodobnie w momencie, gdy kierowca próbował zaparkować. Poza nim, we wraku nie było nikogo.

Prokuratura nie wyklucza sekcji zwłok. Śledczy chcą też ustalić, dlaczego mężczyźnie nie udało się zahamować, zanim samochód runął do wody.