„Snajper” ze Szczecina popełnił samobójstwo – dowiedział się reporter RMF FM. Z sekcji zwłok Sławomira Antczaka wynika, że zginął on od strzału z przyłożonego do głowy pistoletu.

Mężczyzna zginął w czwartek wieczorem, podczas policyjnej zasadzki - w pobliżu jednej ze szkół w szczecińskiej dzielnicy Zdroje. W akcji uczestniczyło 40 policjantów.

Namierzyliśmy go i osaczyliśmy już 4 dni temu – mówił o kulisach akcji Waldemar Horodko, komendant miejski policji w Szczecinie. Chcieliśmy jednak, by wszedł w miejsce dla nas wygodne; nie mogliśmy dopuścić, by uciekł do Puszczy Bukowej, bo wówczas mielibyśmy spory problem ze zlokalizowaniem go w bunkrach.

Antczak – jak podkreślali policjanci - wyszedł z kryjówki, bo najprawdopodobniej skończyło mu się jedzenie. Poszukiwany najpewniej zorientował się, że jest tropiony, zaczął więc uciekać i strzelać. Policjanci odpowiedzieli ogniem.

W piątek przed południem policja weszła do bunkra na obrzeżach lasu, gdzie mieszkał Stanisław Antczak. Funkcjonariusze znaleźli tam m.in. kilka telefonów komórkowych i komputer z dostępem do Internetu. Kryjówkę „snajpera” widział także reporter RMF FM Paweł Żuchowski. Posłuchaj:

Śledczy ustalili także, że snajper posługiwał się rewolwerem z profesjonalnym celownikiem. Pytanie tylko, skąd miał taką broń i amunicję do niej (policja znalazła 50 sztuk). Tych niewiadomych jest znacznie więcej. Odpowiedzi na wszystkie pytania będą teraz szukać policjanci. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Paweł Żuchowski:

Od ucieczki z więzienia, dwa lata temu - mógł dokonać nawet 80 napadów. Prokuratura chciała mu postawić zarzuty usiłowania zabójstwa, uszkodzenia ciała i nielegalnego posiadania broni.