Do zakopiańskiej policji zgłosiły się dwie poszukiwane osoby. Kobieta i mężczyzna z okolic Tarnowa częściowo potwierdzili wcześniejsze zeznania czwórki turystów z warmińsko-mazurskiego, którzy utrzymywali, że zostali zaatakowani przez niedźwiadka.

Nowi świadkowie nie widzieli jednak, jak doszło do spotkania z niedźwiedziem. Usłyszeli jedynie wołanie o pomoc i zobaczyli jak niedźwiadek atakuje czwórkę turystów. Ruszyli im na pomoc i wspólnie utopili misia w pobliskim potoku.

Co było bezpośrednia przyczyną śmierci niedźwiadka, wykaże sekcja jego zwłok, którą prawdopodobnie jeszcze dziś zarządzi prokurator. Policja powołuje także biegłego, który ma zbadać czy urazy, jakie ma dwójka turystów z warmińsko-mazurskiego mogły powstać w wyniku ataku niedźwiedzia.

Do zdarzenia doszło w niedzielę w Dolinie Chochołowskiej. Według przesłuchanej wczoraj czwórki turystów, niedźwiedź zastąpił im drogę. Nie chciał odejść nawet, gdy ludzie stali bez ruchu. Zwierzę rozszarpało rzucony mu plecak z jedzeniem, a następnie miało się rzucić na turystów.

Po zabiciu niedźwiadka – rzekomo w obronie własnej – dwoje ludzi zgłosiło się do szpitala. Po opatrzeniu drobnych otarć i zadrapań zostali zwolnieni.