Komenda Stołeczna Policji pozwie profesora Andrzeja Rzeplińskiego z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Chodzi jego wypowiedzi dotyczące mężczyzny, który popełnił samobójstwo w komisariacie. Profesor twierdził, że na ciele mężczyzny były ślady pobicia.

Te informacje były jednostronne i niesprawdzone- mówi rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski. Już studentów dziennikarstwa uczy się tego, żeby weryfikować swoje informacje w dwóch niezależnych źródłach. Podawanie informacji z jednego źródła bez sprawdzenia jest bardzo poważnym błędem.

Według policji, mężczyzna został wezwany na komisariat jako podejrzany w sprawie o rozboje. Po postawieniu zarzutów zbadano go, a następnego dnia aresztowano. Po południu policjant zauważył go wiszącego na skrawku materiału oderwanym od koca. Mężczyzna zmarł po kilku godzinach.

Wyniki sekcji zwłok nie potwierdziły, by mężczyzna został pobity. Profesor Rzepliński powiedział RMF FM, że podtrzymuje swoją wersję. Według niego okoliczności śmierci mężczyzny są niejasne. Spokojnie czekam na pozew - mówi Rzepliński.