Jeszcze dziś policja zatrzyma sześć kolejnych osób odpowiedzialnych za zamieszki w Zielonej Górze - ustalił reporter RMF FM Roman Osica. Do rozruchów doszło po tym, jak nieoznakowany, policyjny radiowóz śmiertelnie potrącił mężczyznę.

Sześciu kolejnych pseudokibiców policji udało się ustalić dzięki kilku źródłom. Przede wszystkim pomógł monitoring wokół stadionu; po analizie filmów wytypowano część sprawców. Funkcjonariuszom ponadto pomogły zdjęcia z telefonów komórkowych wykonane przez świadków wydarzeń oraz zeznania osób, które do tej pory zostały przesłuchane przez śledczych i policję.

Według informacji Romana Osciy, jeszcze dziś po południu lub wieczorem policjanci wejdą do domów tych osób i je zatrzymają.

Monitoring miejski nie objął całego zdarzenia

Zebrane do tej pory dowody - jak ustalił nasz dziennikarz - wskazują, że potrącenie mężczyzny to nieszczęśliwy wypadek. Według nieoficjalnych informacji, monitoring miejski nie objął całego zdarzenia. Nie ma więc dowodów bezpośrednich.

Prokuratorzy jednak mają zeznania wielu świadków niezaangażowanych w żaden sposób w wydarzenia. Jednym z nich jest taksówkarz, który jechał za radiowozem. Wszyscy zgodnie twierdzą, że auto poruszało się bardzo powoli.

Prokuratorzy czekają jeszcze na ekspertyzę biegłego, który badał sprawę. Jak udało się ustalić, wykonano także badania toksykologiczne oraz na obecność alkoholu we krwi ofiary tego wypadku. Wkrótce mają zostać ujawnione wyniki tych badań.