„Biura trendów, które prognozują przyszłość w produkcji dóbr konsumpcyjnych, ostro pracują. Trendy łatwo nie składają broni. Atakują z okładek magazynów, z wystaw sklepów. Mamy je znać i ich słuchać, bo inaczej wypadniemy z obiegu” – pisze w weekendowym wydaniu „Rzeczpospolita”.

"RP" podkreśla, że trendy mają utrzymywać konsumentów w stanie stałego napięcia i niepokoju. "Zdominowały sferę konsumpcji, popkultury, nadgryzają kulturę. Trendowe może być wszystko: dżinsy, fryzura, restauracje, film, płyta, ogród" - wylicza dziennik. "Powstaje pytanie: czy konsument nie jest ofiarą zbiorowej manipulacji?" - pyta autorka tekstu, Joanna Bojańczyk.

W weekendowej "Rzeczpospolitej" także:

- Utracona wiara Europy

- O pożytkach z królików