Rosnąca inflacja i podatek od zysku z lokat powoduje, że depozyty straciły na wartości około 4,5-5 mld złotych - informuje "Rzeczpospolita". Przeciętna strata z lokat bankowych wynosi realnie ok. 2,5 proc. Tymczasem każdego dnia powstają w Polsce trzy nowe oddziały bankowe. Zła passa dla klientów, nie musi oznaczać złej passy dla banków.

Traci się, nie tylko na depoztytach, ale także na niektórych obligacjach skarbowych. Średnio realna wartość oszczędności ulokowanych w detalicznych papierach dwuletnich spadła ok. 1,3 proc.

Według dziennika, sytuacja pogarsza się od jesieni 2006 r., kiedy to Rada Polityki Pieniężnej nie zareagowała na prognozy wzrostu cen i utrzymała stopy na poziomie 2,5 proc. Gdy odsetki wzrosły, było za późno - twierdzą ekonomiści.

Mimo to banki pojawiają się jak grzyby po deszczu. Bo bankom się to po prostu opłaca. Zarabiają krocie, dlatego wciąż inwestują, a to głównie dzięki klientom. Według wyliczeń GUS-u, Polacy zarabiają coraz więcej i swoje pieniądze gdzieś muszą odłożyć. Przez lata oszczędności trafiały na giełdę, albo do funduszy inwestycyjnych. Jednak pogorszenie koniunktury na giełdzie sprawiło, że wielu klientów postanowiło wycofać z niej swoje pieniądze.

Banki zarabiają także dlatego, że prowadzą bardzo intensywne kampanie reklamowe, a do lokowania oszczędności na coraz większy procent zachęcaj Polaków gwiazdy show biznesu.