Stan siedmiomiesięcznej Mai z Konina jest stabilny. Pogryziona przez psa dziewczynka nadal jest w śpiączce. Po operacji leży w poznańskim szpitalu. Jej matka poprosiła lekarzy o nieinformowanie o stanie zdrowia córki. Wiemy jedynie, że dziecko ma najpoważniej poranione głowę i nogi.

Prokuratorzy z Konina przesłuchują świadków, głównie sąsiadów rodziny. Na razie nie udało się porozmawiać z matką, bo ta jest przy córce w szpitalu w Poznaniu.

Bulterier, który w środę wbiegł do pokoju i zaatakował bawiącą się tam Maję, jest w konińskim schronisku dla zwierząt. Pracownicy placówki mówią, że zwierzę jest spokojne, doprasza się nawet pieszczot, źle reaguje jedynie na inne zwierzęta.

W piątek zaczęła się dwutygodniowa obserwacja bulteriera przez lekarza. Na początku przyszłego tygodnia psem zajmie się też biegły wyznaczony przez prokuraturę.