Fatalna pogoda pokrzyżowała plany płetwonurków, którzy mieli zejść do wraku pogłębiarki "Rozgwiazda" i przeprowadzić jego oględziny. Ekipa musiała zawrócić do portu w Kołobrzegu. Pozostanie jednak w stanie gotowości przez weekend na wypadek, gdyby pogoda się poprawiła.

Nurkowie przez cały weekend będą w pogotowiu. Jeśli trafią na tzw. siodło pogodowe, czyli poprawę warunków na Bałtyku, nasz holownik „Marcin” przetransportuje ich na miejsce wypadku i będzie można przeprowadzić inspekcję wraku - informuje Piotr Hinz, członek zarządu ds. marketingu Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych i Podwodnych w Gdańsku.

Zgodę na podwodne oględziny wraku wyraziły Urząd Morski w Słupsku i Prokuratura Okręgowa w Koszalinie, która prowadzi śledztwo w sprawie zatonięcia "Rozgwiazdy". Zejście pod wodę ma być rejestrowane za pomocą specjalnej kamery, a nagranie zostanie przekazane śledczym.

Inspekcja ma trzy cele: poszukiwanie ciał trzech nieodnalezionych dotąd członków załogi pogłębiarki, ogólne oględziny stanu wraku oraz ustalenie możliwości wypompowania z jednostki 25 ton paliwa do urządzeń czerpalnych - wyjaśnia prokurator Ryszard Gąsiorowski.

Pogłębiarka czerpakowa "Rozgwiazda" zatonęła 17 października około godziny 7 rano w czasie holowania z Gdańska do Świnoujścia. Przyczyny wypadku nie są jeszcze znane. Poszukiwania marynarzy jednostki trwały 12 godzin, uczestniczyło w nich 8 jednostek pływających i 2 śmigłowce Marynarki Wojennej. Znaleziono wówczas ciała dwóch z pięciu członków załogi.