​Jeszcze do południa w północnej Polsce może silnie wiać. Tam także możliwe są podtopienia - ostrzegają meteorolodzy i hydrolodzy.

​Jeszcze do południa w północnej Polsce może silnie wiać. Tam także możliwe są podtopienia - ostrzegają meteorolodzy i hydrolodzy.
Zdj. ilustracyjne /Adam Warżawa /PAP

Silny wiatr może dawać się we znaki przede wszystkim mieszkańcom linii brzegowej Bałtyku, głównie w województwem pomorskim.

Jeżeli chodzi o sytuację powodziową, to jeszcze przez kilka godzin najwyższy stopień alarmu obowiązuje dla okolic ujścia Odry w Zachodniopomorskiem, a także dla Żuław i Zalewu Wiślanego. Wezbrane są też rzeki wpadające do Bałtyku.

W związku z silnym wiatrem i podtopieniami w sumie od wczoraj straż interweniowała prawie 2 tysiące razy. W akcji brało udział ponad 10 tys. strażaków. Koło Elbląga do pomocy skierowano stu żołnierzy.

W nocy zagrożeni byli zwłaszcza mieszkańcy miejscowości Węgle-Żukowo. Tam woda przelewała się przez wały na odcinku 30 metrów. W nocy podnoszono umocnienia, a wtedy doszło do przelania w innym miejscu we wsi Stankowo. Trzeba było ustawić worki z piaskiem i montować specjalne rękawy na długości nawet 100 metrów. 

W całym kraju prądu po wichurach nie ma jeszcze 5 tysięcy odbiorców. Najwięcej gospodarstw domowych pozbawionych energii elektrycznej jest na Podlasiu - prawie 2 tysiące. Półtora tysiąca - na Śląsku. 

(az)