Lokalne władze pod pretekstem promocji miast czy szukania inwestorów jeżdżą do Ekwadoru, Peru i Malezji.

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski właśnie wyjechał do Peru, by zacieśniać zawarte w 1989 r. partnerstwo miasta z Cuzco. Odwiedzi też Quito w Ekwadorze - od roku także partnera Krakowa. Radni długo nie wierzyli, że wyjazd do Cuzco to nie żart. Oburza ich fakt, że prezydent zdecydował się na egzotyczną wyprawę w czasie, gdy miasto czeka trudna debata budżetowa.

To największy podróżnik na ścianie wschodniej - tak o prezydencie Białegostoku mówi Tadeuszu Truskolaskim opozycyjny radny Rafał Rudnicki (PiS). Tyle że przez trzy lata wyjazdów prezydenta jakoś nie udało się przyciągnąć do miasta żadnego inwestora. Najwięcej kontrowersji wzbudziła niedawna promocja Białegostoku na Tajwanie i w Hongkongu. Nawiązaliśmy dziesiątki kontaktów z czołowymi firmami. Zainteresowaliśmy przedsiębiorców - zapewnia Truskolaski. W jego kalendarzu na ten rok jest jeszcze wizyta w Norwegii. W sumie w 2009 r. zagraniczne podróże będą kosztować podatników ok. 100 tys. zł.

Znacznie droższe są podróże prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego. I tu ich efektów wielu mieszkańców miasta nie dostrzega. W tym roku wydatki na podróże Kropiwnickiego i łódzkich urzędników pochłonęły 860 tys. zł. W 2010 r. mogą wynieść milion zł - o tyle na wyjazdy zwrócili się do rady miasta. Jak wyliczono w październiku, Kropiwnicki w czasie sprawowania urzędu od 2002 r. wyjeżdżał służbowo za granicę 168 razy. Podróże to jedna z przyczyn, dla których SLD chce go odwołać w referendum. PKW wyznaczyła jego termin na 17 stycznia - podaje gazeta.

Podróżują zbyt dużo i zbyt drogo – twierdzi Zbigniew Czerwiński, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Wielkopolskiego z PiS. W nieco ponad rok marszałkowie, wywodzący się z PO, odwiedzili m.in. Indie, Brazylię i Kanadę. Według opozycji tylko w pierwszej połowie roku członkowie zarządu województwa spędzili za granicą 87 dni roboczych. Te wyprawy kosztowały 61 tys. zł.

Anna Parzyńska-Paschke, rzecznik marszałka Wielkopolski, odpiera zarzuty: W Indiach chcieliśmy założyć przedstawicielstwo. Przeszkodziły nam zamachy terrorystyczne w Bombaju. A dzięki wyprawie do Brazylii jedna z kaliskich firm nawiązała kontakty biznesowe. Na podobne kontakty liczą zakłady Cegielski.

Samorządowcy podróżują nie od dziś. W 2006 r. radni powiatu tarnowskiego – 16 osób ze wszystkich ugrupowań – za pieniądze podatników osiem dni zwiedzali perły hiszpańskiej architektury, Portugalię, byli też na wycieczce w Afryce. Tylko godzinę poświęcili na spotkanie z wiceburmistrz Granady – był to jedyny oficjalny punkt ich wizyty.