Na 25 lat więzienia Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał 20-latka za umyślne spowodowanie w 2018 roku pożaru kamienicy w Lęborku, podczas którego zginęło dwoje rodzeństwa byłej dziewczyny oskarżonego. To dziewczynka w wieku 16 lat i 13-letni chłopiec. Wyrok jest prawomocny.

Sąd Apelacyjny swoim orzeczeniem złagodził wcześniejszy wyrok sądu niższej instancji.

W lutym Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Macieja D. na karę dożywotniego więzienia za umyślne spowodowanie pożaru kamienicy w Lęborku w województwie pomorskim, a w efekcie zabójstwo dwojga rodzeństwa swojej byłej dziewczyny oraz usiłowanie zabójstwa kolejnych czterech osób. 

Do zdarzenia doszło w nocy z 30 września na 1 października 2018 r. Sąd orzekł wówczas 200 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Wioletty Wenig (pokrzywdzona zgodziła się na podanie danych osobowych - przyp. red.), matki 16-letniej Agaty i 13-letniego Jana, którzy zmarli w szpitalach w wyniku ciężkich poparzeń.  

Kilkuletni, poważnie poparzony syn kobiety, miał z kolei otrzymać 80 tys. zł. 

Na rzecz kolejnych sześciu pokrzywdzonych Maciej D. na mocy wyroku był zobowiązany przekazać po 7, 4 i 2 tys. zł.

Chorobliwie zazdrosny

Apelację do wyroku złożył obrońca oskarżonego wnioskując o uniewinnienie lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Według śledczych, oskarżony był chorobliwie zazdrosny o swoją partnerkę Darię Dynkiewicz (pokrzywdzona zezwoliła na podanie danych osobowych - przyp. red.). Kobieta odeszła od niego z ich dzieckiem i przeprowadziła się do matki, do kamienicy przy ul. Pileckiego w Lęborku. Maciej D. wysyłał jej w tamtym czasie smsy z pogróżkami. Podczas śledztwa mężczyzna początkowo przyznał, że to on podłożył ogień pod drewnianymi schodami, gdzie była sterta śmieci. Potem jednak wyparł się tego czynu. 

Maciej D. z gminy Nowa Wieś został oskarżony o zabójstwo dwóch osób i usiłowanie zabójstwa kolejnych czterech osób w związku z podpalaniem wielorodzinnego budynku w Lęborku. 

Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał dziś 20-latka na 25 lat więzienia. 

Przez wzniecenie pożaru mężczyzna doprowadził do śmierci dwojga z rodzeństwa swojej byłej dziewczyny oraz ciężkich obrażeń u jej 4-letniego wówczas brata. Kolejnych siedem osób odniosło lekkie obrażenia, w tym była partnerka 20-latka. Pozostali mieszkańcy budynku zostali narażeni na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. W chwili pożaru w kamienicy przebywało 25 osób.