Przed Sądem Rejonowym w Augustowie (Podlaskie) rozpoczął się w czwartek proces właściciela toru kartingowego w tym mieście, gdzie doszło do wypadku nastolatki. Długie włosy dziewczyny wkręciły się w oś gokarta, została bardzo ciężko ranna.

Przed Sądem Rejonowym w Augustowie (Podlaskie) rozpoczął się w czwartek proces właściciela toru kartingowego w tym mieście, gdzie doszło do wypadku nastolatki. Długie włosy dziewczyny wkręciły się w oś gokarta, została bardzo ciężko ranna.
Proces dotyczący nastolatki, której włosy wkręciły się w oś gokarta. Zdjęcie ilustracyjne /Kuba Kaługa /RMF FM

Do wypadku doszło na początku lipca 2016 roku. Nastoletnia suwalczanka jechała gokartem bez kasku, a jej długie włosy wkręciły się w oś pojazdu, w wyniku czego straciła skórę głowy. Potem przeszła kilka operacji, w tym przeszczep skóry.

Prokuratura oskarżyła 63-letniego Grzegorza K. o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nastolatki z Suwałk.

Mężczyzna przed sądem nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że przed wejściem do gokarta nie widział, że nastolatka ma długie włosy, bo miała opaskę na głowie. Jak wyjaśnił, gdyby widział jej długie włosy, to by zareagował.

Oskarżony tłumaczył przed sądem, że wiele osób nie czyta regulaminu toru, według którego dzieci od 7 do 16 lat powinny jeździć w kasku, zaś starsi i dorośli sami mogą decydować, czy go założyć. Według niego, latem w Augustowie jest tyle turystów, że nie ma możliwości dopilnowania wszystkich, czy przestrzegają regulaminu.

Sąd odroczył proces do 31 sierpnia. Wtedy będzie przesłuchiwał świadków zdarzenia. Oskarżonemu grozi do trzech lat więzienia.

(ph)