Siedem lat procesu i uniewinnienie. Taki wyrok wydał sąd rejonowy w Lublinie w sprawie Rudolfa i Anny S. podejrzewanych o molestowanie czworga dzieci w żłobku. Kobieta pracowała jako opiekunka. Mąż - na co dzień organista w lubelskiej archikatedrze - prowadził zajęcia z rytmiki. Doniesienie do prokuratury złożyli rodzice dzieci, którym maluchy miały opowiadać o dziwnych zachowaniach małżeństwa.

Rodziców dziś 9 i 10-latków ani prokuratora nie było na ogłoszeniu wyroku. Nie wiadomo więc czy będą się odwoływać. Samo uzasadnienie było tajne. Mecenas Bogdan Tarnowski od początku utrzymywał, że jego klienci są niewinni: Jeżeli jest blisko 200 świadków z aktu oskrżenia, z których 194 przeczy tezie aktu oskarżenia, to musiało trwać. Sąd wykazał słabość zarzutu aktu oskrżenia. Krótko mowiąc konfabulacje.

Pytanie, czy boi się apelcji wyroku, Tarnowski skomentował krótko: Siedem lat ci ludzie się męczą. Po co kolejny rok? Wyrok nie jest prawomocny.