Strażacy znaleźli ciało piątej ofiary wczorajszego wybuchu w kamienicy na poznańskim Dębcu. Cały czas przeszukiwane jest gruzowisko. Wczoraj znaleziono ciała czterech ofiar, 21 osób trafiło do szpitali.

Strażacy znaleźli ciało piątej ofiary wczorajszego wybuchu w kamienicy na poznańskim Dębcu. Cały czas przeszukiwane jest gruzowisko. Wczoraj znaleziono ciała czterech ofiar, 21 osób trafiło do szpitali.
Strażacy cały czas przeszukują gruzowisko /Jakub Kaczmarczyk /PAP

Dopiero nad ranem ratownicy mogli dokładnie spenetrować wnętrze tej części kamienicy, która nie runęła. Najpierw trzeba było skuć i wyburzyć elementy budynku, które mogły spaść w każdej chwili. Sterta gruzu sięga jeszcze pierwszego piętra. Strażacy cały czas przeszukują gruzowisko.

Do momentu, kiedy przeszukamy całe to gruzowisko i stwierdzimy, że nikogo tam nie ma - niezależnie od tego, czy to jest osoba żywa, czy osoba, która zginęła pod gruzami - dopiero wtedy na miejsce będzie mógł wkroczyć ciężki sprzęt - tłumaczy rzecznik PSP Paweł Frątczak.

Podkreślił, że akcja na gruzowisku w Poznaniu jest trudna. Jak mówił, "budynek zbudowany jest z cegły, drewna i elementów stalowych, więc wszystko trzeba usuwać ręcznie". Zapewnił jednak, że na miejscu są odpowiednie zasoby sprzętu, jednostki PSP oraz całe zaplecze logistyczne.

Potwierdzam, że wiemy o 5 ofiarach śmiertelnych, 21 osobach rannych. Należy pamiętać, że nie są to jeszcze niestety ostateczne liczby, ponieważ akcja ratownicza trwa. Jak mnie zapewnili panowie komendanci, ona będzie trwała tak długo, jak to będzie potrzebne - powiedział wielkopolski Zbigniew Hoffmann. W szpitalach pozostaje wciąż czworo poszkodowanych.

Jak dodał wojewoda, katastrofa nastąpiła w budynku wielorodzinnym. Z 18 mieszkań całkowicie zostały zniszczone 4 lokale. W obiekcie w chwili zdarzenia przebywało 40 osób. Część osób nadal nie ma kontaktu ze swoimi bliskimi. Dlatego niewykluczone, że ktoś jeszcze może być pod gruzami. 

Cztery osoby nadal znajdują się w szpitalach. Jest to jedno dziecko i trzy osoby dorosłe. Stan tych osób jest stabilny, ale co do rokowania, co do wyzdrowienia jest za szybko, żeby o tym mówić - poinformował wojewódzki lekarz koordynator Dariusz Bierła.

Szef wielkopolskiej straży pożarnej bryg. Andrzej Bartkowiak podkreślił, że akcja ratownicza trwa. Dokładamy wszelkich starań, by działać jak najbardziej profesjonalnie. Dajemy z sobie wszystko i nie zejdziemy z miejsca akcji, dopóki wszystkiego nie sprawdzimy i dokładnie nie przejrzymy - zapewnił.

Jak dodał, na razie nie można mówić o przyczynach katastrofy. Zastrzegł, że nie są one jeszcze ustalone.

Trwa identyfikacja ofiar śmiertelnych zdarzenia. Prowadzone są też sekcje zwłok.

Na miejscu zdarzenia pracują służby nadzoru budowlanego. Przesłuchiwane są osoby zarządzające nieruchomością. Dyrektor Oddziału Zakładu Gazowniczego w Poznaniu Artur Różański poinformował, że Polska Spółka Gazownictwa, po otrzymaniu informacji o zdarzeniu, odcięła gaz od nieruchomości i dwukrotnie sprawdziła szczelność instalacji w okolicy miejsca katastrofy. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że używanie na tym terenie gazu jest zupełnie bezpieczne przy zachowaniu reguł, które przy używaniu gazu obowiązują - powiedział.

Poszkodowani otrzymają zasiłki w wysokości 1,5 tys. zł na osobę. W przypadku części rodzin oznacza to 4,5-6 tys. zł. na rodzinę - poinformował prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

Jaśkowiak zapewnił, że zasiłki zostaną wypłacone jeszcze dziś.

Zaapelował również do m.in. przedsiębiorców, producentów o to, by ewentualnie zabezpieczyć dla poszkodowanych rodzin rzeczy, których potrzebują. Żebyśmy nie wysyłali niepotrzebnie 100 czy 200 kocy. Oni potrzebują konkretnych elementów wyposażenia mieszkań, czyli chociażby mebli - mówił. Dodał, że potrzebne są również ubrania oraz podręczniki szkolne dla dzieci.

W akcji poszukiwawczo-ratowniczej uczestniczą strażacy z jednostek z Poznania, Łodzi i Warszawy. Uruchomiona została także infolinia o osobach zakwaterowanych tymczasowo w hotelu - informacje można uzyskać dzwoniąc pod numer: (61) 878-41-49.

Jednostka, która prowadzi teraz działania, ma doświadczenie m.in z akcji poszukiwawczej po trzęsieniu ziemi na Haiti. Wczoraj po godz. 22 strażacy wydobyli z gruzowiska  żywego psa, należącego do mieszkańców kamienicy. Dziś rano udało się odnaleźć kolejnego żywego psa.

Ponad 30 osób, w tym czworo dzieci, przebywa obecnie w hotelu, które zapewniło miasto. Część z poszkodowanych zdecydowała się pozostać u swoich rodzin. Wszystkim poszkodowanym zapewniona została pomoc psychologiczna.

Cały czas mamy zakwaterowane 32 osoby oficjalnie w hotelu, który jest przeznaczony przez miasto na wypadek takich sytuacji kryzysowych. W pobliskim hotelu na ul. Łozowej pomoc psychologiczna jest również cały czas na miejscu i oczywiście będziemy starali się tym osobom pomóc również koordynując także pomoc materialną, która jest niezwykle istotna - zapewnił na konferencji prasowej zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski.

Szukamy dla nich również tych możliwości - już w dłuższym terminie - żeby mogli wrócić do normalnego mieszkania, żeby te mieszkania były urządzone i dzisiaj rozmawialiśmy też ze służbami ratowniczymi, dlatego że dla wielu tych osób te rzeczy, które tam pozostawiły przedstawiają wartość bardzo osobistą, czy to są albumy ze zdjęciami, czy dokumenty, czy inne rzeczy - są to takie rzeczy, których się już nigdy nie kupi - mówił Jaśkowiak.

Prokuratura wszczęła dziś śledztwo ws. zawalonej kamienicy.

Wszczęte śledztwo dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać zawalenia się budowli, którego następstwem jest śmierć co najmniej pięciu osób. To śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Poznań-Wilda, ale postępowanie decyzją prokuratora okręgowego zostało już przejęte przez Wydział I Śledczy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu - mówi rzeczniczka poznańskiej prokuratury okręgowej Magdalena Mazur-Prus.

(mpw)