Poczta Polska znów chce podnieść ceny. Właśnie negocjuje ich wysokość z Urzędem Komunikacji Elektronicznej. Pocztowcy tłumaczą, że rosną ceny energii i transportu oraz spadły zyski przedsiębiorstwa po strajku związkowców i podwyżkach płac.

Droższe mają być listy zwykłe, oprócz priorytetowych, oraz paczki. Te mogą zdrożeć nawet o jedną dziesiątą. Poczta utrzymuje, że ceny wzrosną o kilka procent, w praktyce może to oznaczać, że za wysłanie listu zamiast 1,45 zł zapłacimy o pięć groszy więcej. Na razie to plan, bo Poczta poprosiła o zmianę cennika Urząd Komunikacji Elektronicznej. UKE nie zgodził się na proponowany przez nas cennik, my złożyliśmy odwołanie - mówi reporterowi RMF FM Zbigniew Baranowski z Poczty Polskiej:

Dodaje, że podwyżki są niezbędne, bo drożeje prąd i transport, a koszty pracy rosną. To efekty protestów związkowców zakończonych podwyżkami. Zapytany o plan naprawy Baranowski twierdzi, że jest opracowywany.

W sprawie możliwego podniesienia cen za usługi pocztowe wypowiedział się już wicepremier Waldemar Pawlak. Poczta i usługa pocztowa powinna być dostępna za uczciwą ceną nawet w najmniejszej miejscowości w kraju. Nawet jeśli to nie będzie opłacalne dla tej konkretnej placówki - powiedział szef PSL-u i minister gospodarki: