133 wypadki, 11 zabitych, 149 rannych - to tragiczny bilans początku świątecznego weekendu. Policjanci tylko w Wielki Piątek zatrzymali prawie pół tysiąca pijanych kierowców. Ale - najwidoczniej - wczorajsze statystyki niewiele nas nauczyły. Dziś tylko do godz. 10 śląscy policjanci zatrzymali aż 30 kierowców jadących na podwójnym gazie.

Tuż przed świętami wielkanocnymi policjanci, jak co roku, apelują do kierowców o rozwagę i dostosowanie prędkości do warunków na drodze. Zapowiadają też, że nie będzie żadnej pobłażliwości dla tych, którzy wsiądą za kierownicę pod wpływem alkoholu.

Od piątku, na drogach w całym kraju jest więcej policjantów. W sumie nad bezpieczeństwem osób, które na święta wyjadą do swoich bliskich, czuwać ma ok. 10 tys. funkcjonariuszy. Kontrolują oni prędkość, z jaką jadą kierowcy, i ich trzeźwość. Sprawdzany jest też stan techniczny aut i m.in. sposób przewożenia dzieci.

Wczoraj podczas akcji prędkość śląscy funkcjonariusze wręczyli blisko 900 mandatów. W większości przypadków karani kierowcy mknęli głównym trasami regionu o kilkadziesiąt kilometrów na godzinę więcej niż pozwalają na to przepisy. Jak informuje nasz reporter Piotr Glinkowski, sporo było wysokich mandatów , czyli 500 zł i 10 punktów karnych.

Łącznie policjanci skontrolowali półtora tysiąca samochodów. Prędkość przekroczyło blisko tysiąc kierowców. Mandatami ukarano 900. Funkcjonariusze liczą na to, że akcja ostudzi nieco rajdowy temperament osób jadących do bliskich na święta.

A podawane statystyki o zatrzymanych pijanych kierowcach czegoś nauczą kierujących.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami za tzw. jazdę po użyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do trzech lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila alkoholu kierowcy grozi do 2 lat więzienia, utrata prawa jazdy na 10 lat i do 720 tys. zł grzywny.