Metan, który w piątek zapalił się w kopalni Sośnica-Makoszowy mógł gromadzić się i zalegać między skałami. To wstępne hipotezy stawiane przez specjalistów po wypadku, w wyniku którego zostało poparzonych trzech górników.

Wyższy Urząd Górniczy będzie teraz sprawdzał działanie podziemnej wentylacji.

Ranni górnicy są w ciężkim, ale stabilnym stanie. Są przytomni, Wszyscy trzej doznali oparzeń dróg oddechowych i skóry. Nie przechodzili dotąd zabiegów chirurgicznych.

Najwyższa kategoria zagrożenia metanowego

W kopalni Sośnica-Makoszowy obowiązuje czwarta, najwyższa kategoria zagrożenia metanowego. W drugiej połowie listopada przez tydzień płonął tam metan. Niegroźnie poparzeni zostali wówczas dwaj górnicy. W trudnej i kosztownej akcji pożarowej 950 m pod ziemią każdego dnia uczestniczyło kilkudziesięciu ratowników. Na pewien czas trzeba było unieruchomić jedną ze ścian wydobywczych.

(mal)