Platforma Obywatelska wycofuje się z niektórych zapisów w ustawie medialnej, które budziły największy opór opozycji. PO zarzucano wręcz skok na media publiczne. Do Platformy dotarło, że kontrowersje może budzić nominowanie członków rad nadzorczych mediów publicznych przez ministra skarbu i z tego zapisu klub się wycofał.

Wykreślamy wszystkie zapisy mówiące o kompetencjach ministra skarbu, pozostawiając te kompetencje Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji - oświadczył szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Zadeklarował on także, że Platforma chce, aby prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej powoływał parlament na wniosek premiera.

Był to dotąd główny mankament wytykany przez opozycję, która grzmiała, że PO zasadza się na media publiczne. Mimo tych poprawek LiD nadal uznaje, że projekt jest niekonstytucyjny. Chodzi o odebranie KRRiT większości jej kompetencji.

W Sejmie dziś sądny dzień – nie tylko z powodu kłótni o ustawę medialną. Na sali plenarnej zepsuł się bowiem komputerowy system liczenia głosów. Od rana nie udało się usunąć awarii i dlatego posłowie głosują ręcznie. Sala została podzielona na 10 sektorów, między którymi biegają sekretarze, liczący podniesione ręce posłów. Głosowanie trwa jednak kilkanaście razy dłużej niż przy pomocy systemu komputerowego i dlatego tylko 5 z 15 planowanych ustaw doczeka się rozpatrzenia.