25 osób ewakuowanych po wybuchu gazu w budynku mieszkalnym w Zabrzu noc spędziło w hotelu lub u rodziny. Do eksplozji doszło w sobotę po południu. Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne. Życiu żadnej z nich - jak donosi reporter RMF FM Piotr Glinkowski - nic nie grozi.

Najpoważniej ranny jest 61-letni mężczyzna - ma poparzoną twarz, złamaną rękę i nogę. Pozostałe dwie poszkodowane osoby to także starsi ludzie; mają ogólne obrażenia. Podczas pożaru zginął 55-letni mężczyzna. Według wstępnych ustaleń policji, to bezdomny, który często odwiedzał mieszkanie, gdzie doszło do wybuchu. Prawdopodobnie w lokalu odbywała się libacja alkoholowa. Dodajmy, że wszyscy poszkodowani znajdowali się właśnie w tym feralnym mieszkaniu.

O tym, czy i kiedy do swoich mieszkań wrócą lokatorzy z parteru uszkodzonej części budynku, zdecyduje m.in. analiza wytrzymałości stropu. Władze Zabrza zapewniają, że jeśli lokale w budynku nie będą nadawać się do zamieszkania, znajdą się mieszkania zastępcze.

Do wybuchu, który wstrząsnął osiedlem w dzielnicy Zabrza - Rokitnicy - doszło krótko przed godziną 17. w wielorodzinnym, jednopiętrowym budynku. Dom miał dwie klatki schodowe, w każdej jego części znajdowało się sześć mieszkań: po trzy na parterze i piętrze. Zniszczone zostało całe pierwsze piętro (w sumie trzy mieszkania), poddasze i dach jednej z klatek.

Dokładne przyczyny wybuchu nie są na razie znane, bada je specjalny zespół.