Bilety zdrożeją, ale w zamian na ulice wyjadą nowe autobusy i tramwaje - tak warszawskie władze chcą przekonać pasażerów do podwyżek cen biletów. A te - jak informowaliśmy - mają wrosnąć już w sierpniu. Za bilet jednorazowy trzeba będzie zapłacić nie 2,8 zł, ale 3,6.

W zamian za tak głębokie sięganie do kieszeni warszawiaków, ratusz obiecuje nowy tabor i nowe połączenia - głownie tramwajowe. Władze miasta wyliczają, że za pieniądze z podwyżek kupią 170 nowych tramwajów, 770 nowych autobusów, które zastąpią wysłużone ikarusy, wagony do drugiej linii metra i pociągi do nowej linii łączącej centrum z lotniskiem.

Zmiana tej komunikacji będzie olbrzymia i będzie zauważalna dla mieszkańców, podróżujących transportem publicznym - zapewnia Bartosz Milczarczyk z warszawskiego ratusza. Musimy więc dostosować tę cenę biletów do naszych propozycji inwestycyjnych - tłumaczy. A to - jak dodaje - odbędzie się w trzech krokach. Najbardziej wzrosną ceny biletów jednorazowych, a najmniej tych miesięcznych.

Jak przekonują władze, obecne wpływy z biletów pokrywają zaledwie jedną trzecią kosztów utrzymania komunikacji.