Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku pod ścianą - musi szukać kandydatów na rodziny zastępcze. Nabór już trwa, ale chętnych - po tragedii i śmierci dwójki dzieci w jednej z rodzin - zupełnie brak.

Zobacz również:

Dla urzędników szczytem marzeń byłoby pozyskanie 10 nowych rodzin zastępczych, ale każda jedna będzie na wagę złota. Nie dość, że kandydatów brak, to dwie rodziny, już zapowiedziały, że gdy zakończoną opiekę na swoimi obecnymi podopiecznymi, nie przyjmą nowych. 

To skutki tragedii, która się wydarzyła w Pucku - przyznaje nowa dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. Jest trudno i mam obawy. Zastanawiam się nad tym, co możemy zrobić, w którym kierunku iść, żeby tę sytuacją zmienić. Żeby odzyskać zaufanie - takie do instytucji. Tu nie chodzi o to, żeby nagle wszystkie rodziny zastępcze zaczęły być kontrolowane, monitorowane, żeby ktoś siedział tam 24 godziny na dobę... Bo zrobimy krzywdę po prostu wszystkim tym rodzinom, które bardzo wykonują swoją rolę - tłumaczy. Urzędnicy zdają sobie sprawę, że właśnie tego najbardziej boją się obecne rodziny zastępcze i ewentualni kandydaci - wzmożonych, często bardzo szczegółowych kontroli ze strony wielu instytucji.

W centrum przyznają, że rośnie liczba dzieci, które trzeba zabrać biologicznym rodzicom. Urzędnicy nie mają jednak gdzie ich umieszczać, dlatego coraz częściej stają przed dylematem. Czy ma zostać niewykonane postanowienie sądu i dziecko ma zostać w rodzinie biologicznej, czy mamy szukać miejsca dla niego w całej Polsce tak, bo w powiecie puckim nie ma żadnych kandydatów - mówi Gabriela Konarzewska. Sposobem na pozyskanie kandydatów ma być zaoferowanie im większej niż do tej pory pomocy, ale też prostszy i bardziej przejrzysty system szkoleń, które muszą przejść kandydaci na rodziny zastępcze.

Chodzi między innymi o stałą pomoc ze strony pracowników PCPR-u - różnych specjalistów, psychologów, także pomoc wolontariusz - oferowaną nie w trakcie szkolenia, ale już po przyjęciu dzieci przez rodzinę. To coś, czego do tej pory w Pucku brakowało. O to walczę poprzez zmiany w budżecie, który jest planowany. Żeby dostęp do specjalistów, którego potrzebę rodziny zastępcze nam cały czas zgłaszały, żeby on był w końcu możliwy. Pozyskuje też środki finansowe z innych źródeł, nie tylko z budżetu Starostwa Powiatowego, ale staramy się też na własną rękę o środki od fundacji czy sponsorów.  Aby wesprzeć te rodziny również opłacając im terapie, superwizje czy na przykład teraz szukając wolontariuszy chętnych do wsparcia tych rodzin - mówi Konarzewska. Wolontariuszami mają być np. studenci kierunków pedagogicznych Uniwersytetu Gdańskiego.

W powiecie jest obecnie 75 rodzin zastępczych, 4 placówki opiekuńczo-wychowawcze i 1 rodzinny dom dziecka. Brakuje około 10 nowych rodzin zastępczych. Chętni na kandydatów mogą szukać informacji na stronie http://www.pcprpuck.pl/