Najwyższa Izba Kontroli zbada, jak działa w Polsce nocna i świąteczna opieka medyczna. O kontrolę zwróciła się do NIK kancelaria premiera. To pokłosie tragedii w Skierniewicach. 2,5-letnia dziewczynka zmarła, bo w nocy nie otrzymała na czas pomocy lekarskiej.

Zbadamy, co Narodowy Fundusz Zdrowia zamawia w ramach kontraktów na opiekę nocną i świąteczną i jak te kontrakty są realizowane. Będziemy też kontrolować zależność między opieką nocną i Szpitalnymi Oddziałami Ratunkowymi - poinformował rzecznik NIK Paweł Biedziak.

Jak podkreślił, o przeprowadzenie kontroli zwracała się do Izby Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Jednak również sama NIK dostrzegła taką potrzebę w zeszłym roku, po kontroli działalności SOR-ów, której wyniki opublikowano pod koniec ubiegłego roku. Okazało się, że od 15 do 30 procent pacjentów, których transportowano do SOR-ów - pomyślanych jako oddziały mające nieść pomoc w przypadkach zagrażających życiu - trafia tam głównie dlatego, że nie mogli skorzystać z systemu pomocy nocnej. W skrajnych przypadkach nawet 80 procent pacjentów w jednym SOR-ze trafiło tam, a nie do nocnej pomocy - wyjaśnił Biedziak.

W jego opinii najistotniejszym pytaniem, przed jakim staną kontrolerzy, będzie to, czy gdyby te 15-30 procent pacjentów z SOR-ów trafiło do nocnej pomocy, system byłby nadal wydolny.

Jak poinformował również Biedziak, kontrola obejmie kilkadziesiąt ośrodków, a jej wyniki powinny być znane jesienią.

2,5-latka zmarła, bo nie dostała na czas pomocy

Systemowe zmiany w funkcjonowaniu nocnej i świątecznej opieki lekarskiej zapowiedział na początku tygodnia minister zdrowia. Stało się to po śmierci 2,5-letniej Dominiki, która nie otrzymała na czas pomocy lekarskiej. Najpierw dyspozytor pogotowia nie wysłała do dziecka karetki, później przyjazdu odmówił lekarz nocnej i świątecznej pomocy. Gdy ostatecznie po drugim wezwaniu na miejsce dojechała karetka, okazało się, że nie było w niej lekarza, a butle tlenowe na wyposażeniu pojazdu były puste. Do tego pojawiły się problemy z silnikiem. Dopiero druga karetka mogła zabrać dziecko. W efekcie trafiło ono do szpitala w stanie krytycznym.

(edbie)