Marszałek Sejmu Marek Kuchciński przelał pieniądze na konto dwóch organizacji charytatywnych. To efekt afery związanej z lotami marszałka - z rodziną - rządowym samolotem.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wpłacił  na cele charytatywne 15 tysięcy złotych. Kancelaria Sejmu poinformowała w poniedziałek, że to kwota za - 23 loty marszałka. Jeden lot Marek Kuchciński wycenił na 652 złote. Skąd ta kwota?

Kancelaria uznała, że członkowie rodziny Marka Kuchcińskiego - żona, syn i córki - latają rządowym samolotem po stawce jaką Kancelaria Sejmu płaci w ryczałcie za bilety dla posłów.

Tyle tylko, że to nie były rejsy LOT-u. Rodziny marszałka umowa nie obejmuje. Marek Kuchciński nie zwrócił pieniędzy, a przekazał  Fundacji Budzik i Caritas.

CIS: Marszałek Sejmu wpłacił 15 tys. zł na Klinikę Budzik i Caritas w zamian za 23 loty

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wpłacił 5 tys. zł na Klinikę Budzik działającą przy Centrum Zdrowia Dziecka oraz 10 tys. zł na Caritas Polska w zamian za 23 loty samolotem rządowym - poinformowało w poniedziałek Centrum Informacyjnego Sejmu.

Wcześniej CIS zapewniało, że podróż Marka Kuchcińskiego samolotem rządowym miała charakter służbowy, zaś "obecność dodatkowych osób na pokładzie nie wpływa w żadnej mierze na koszt przelotu".

W piątek dyrektor CIS poinformował, że marszałek Sejmu zdecydował o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny i zapowiedział, że pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne.

Jak informowaliśmy nieoficjalnie prezes PiS miał być oburzony informacjami o "rodzinnych" lotach marszałka Sejmu. Był to jeden z tematów piątkowej narady przy Nowogrodzkiej. Narady poświęconej listom wyborczym.

Według naszych informacji, Jarosław Kaczyński osobiście zdecydował, że Marek Kuchciński ma pokryć koszty przelotów swojej rodziny rządową maszyną. Co więcej, stwierdził, że takie sytuacje są niedopuszczalne i nie mogą się nigdy powtórzyć.

PSL: Będziemy pytać polityków PiS, czy zabierali na pokład rządowych samolotów swoje rodziny

Będziemy składać interpelacje i pytać wszystkich polityków PiS, którym przysługują rządowe samoloty, czy zabierali na ich pokład swoje rodziny i znajomych - zapowiedzieli w poniedziałek politycy PSL. Według nich przykład marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego nie jest odosobniony.

Miała być praca, pokora, umiar i roztropność, a jest odlot, jest odlot marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, który zabierał na pokład rządowego samolotu swoją rodzinę. Pytanie, czy takie w tej chwili są standardy PiS - podkreślił poseł Paweł Bejda (PSL).

Według niego "te wszystkie zachowania urzędników PiS powodują, że Polacy są po prostu zbulwersowani". Dlatego jako PSL będziemy składać interpelacje, będziemy pytać marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka i wszystkich tych, którym przysługują rządowe samoloty, ile tych lotów odbyło się i czy na pokładach tych samolotów wysocy urzędnicy zabierali swoją rodzinę i swoich znajomych - oświadczył Bejda.

W jego ocenie "PiS już pokazało w jaki sposób jest w stanie przyznawać sobie wysokie nagrody". Chociażby nie tak dawno prezes NBP Adam Glapiński na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości przyznał sobie nagrodę w wysokości pół miliona złotych. To wszystko bardzo bulwersuje Polaków i to wszystko wymaga naprawdę bardzo szczerego i dogłębnego rozeznania - mówił poseł ludowców. Miała być praca, pokora i umiar dla rządzących, a wydaje się, że te hasła: praca, pokora i umiar skierowane są przez PiS dla suwerena - dodał.

"Miała być dobra zmiana a jest dojna zmiana"

Zdaniem rzecznika PSL Jakuba Stefaniaka "miała być dobra zmiana, a jest dojna zmiana". Słyszeliśmy w jednej telewizji jak mówił dyrektor w Kancelarii Sejmu Andrzej Grzegrzółka o tym, że pan marszałek Kuchciński wpłacił 15 tysięcy złotych na cele charytatywne. Drodzy państwo na wolnym rynku - to można sprawdzić - koszt wynajmu na godzinę prywatnego odrzutowca to jest około 4-5 tysięcy euro. To jest mniej więcej tyle, ile pan marszałek wpłacił i Kancelaria Sejmu jak rozumiem uważa, że sprawa jest zamknięta. Otóż nie jest - mówił Stefaniak.

My będziemy pytać, czy to jest odosobniony przypadek, a wszystko wskazuje na to, że nie. Pamiętamy jak pani Beata Szydło będąc premierem bardzo chętnie i często korzystała z wojskowego samolotu CASA i latała do siebie do domu do Brzeszcz gotować rosół między jednym, a drugim obowiązkiem, czy spotkaniem rządowym - podkreślił rzecznik ludowców.

Jednocześnie zaznaczył, że o jedną rzecz już nie trzeba pytać. Ale trzeba ją tutaj skomentować i krytykować, bo mamy wrażenie na przykładzie pana marszałka Kuchcińskiego, że PiS uruchomiło nowy program Bezczelność plus. To jest już szczyt bezczelności. Jeżeli ma się do dyspozycji samolot rządowy i korzysta się bez ograniczeń jak widzimy. Ma się do dyspozycji limuzynę rządową z kierowcą, która tutaj stoi niedaleko zaparkowana przy wyjściu z Sejmu i bierze się jeszcze kilometrówki? Drodzy państwo to jest skandal. Pan marszałek Kuchciński w ubiegłym roku brał kilometrówki - mówił Stefaniak.

PO-KO oczekuje od marszałka Kuchcińskiego informacji o szczegółach lotów z udziałem jego bliskich

Politycy PO chcą, by marszałek Sejmu Marek Kuchciński przedstawił szczegóły lotów rządowym samolotem, kiedy na pokładzie byli jego bliscy: ile było takich lotów i kto brał w nich udział. Rządowy samolot to nie jest "aerotaxi" rodziny Kuchcińskich - mówił Andrzej Halicki (PO).

Politycy Platformy Obywatelskiej: poseł Mariusz Witczak i europoseł Andrzej Halicki uznali decyzję marszałka - ws. wpłacenia pieniędzy na cele charytatywne - za niewystarczającą. Zapowiedzieli, że zwrócą się do niego, by przedstawił dokładną informację o lotach swych bliskich samolotami rządowymi.

Będziemy wnosili o to, żeby na najbliższym posiedzeniu Sejmu sam marszałek Kuchciński przekazał pełną informację Wysokiej Izbie dotyczącą liczby lotów ze znajomymi, członkami rodzin, dziećmi, żoną. Opinia publiczna musi się dowiedzieć, w sposób bardzo przejrzysty, jaka liczba lotów została odbyta - powiedział Witczak na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Dodał, że "bardzo precyzyjnie" oszacowane muszą zostać także koszty tego typu przelotów. Nie może sobie tutaj marszałek Kuchciński uciekać od problemu wpłatami na cele charytatywne, dlatego że z tego punktu widzenia nic się nie zmieniło - nie zwrócił pieniędzy do budżetu państwa za loty członków swej rodziny, tylko przekazał jakieś pieniądze na cele charytatywne - zaznaczył poseł PO-KO.

Halicki podkreślił, że "dojenie" państwa przez Prawo i Sprawiedliwość musi się skończyć. Widać, że skala tego zjawiska jest dużo szersza niż dziś udowodniona liczba lotów, a także ich koszt. Co więcej - rodzą się naprawdę poważne pytania związane właśnie z procedurami. Żądamy - i to jest minimum - informacji podczas najbliższego posiedzenia Sejmu - powiedział europoseł.

Jak dodał, Platforma oczekuje ponadto informacji od ministra obrony Mariusza Błaszczaka jak wykorzystywane są rządowe samoloty, którymi zarządza 1. Baza Lotnictwa Transportowego, podlegająca MON. W jaki sposób realizowane są procedury o statusie HEAD, bo przecież wyjazd służbowy marszałka być może wymagał takiej realizacji, by podstawiono samolot. Ale to nie jest aerotaxi rodziny Kuchcińskich. Jeżeli jest zamówienie, to nie znaczy, że tak samo wygląda lista pasażerów - zaznaczył Halicki.

Politycy Platformy oczekują "pełnej informacji" ile było takich lotów, jaki był ich cel i kto był wówczas na pokładzie - czy był tam również marszałek Kuchciński czy tylko jego rodzina lub znajomi. Chcieliby się też dowiedzieć z jakich innych "przywilejów" korzystają członkowie rodziny marszałka - chodzi m.in. o przejazdy taksówkami czy korzystanie z willi na koszt Kancelarii Sejmu.


Opracowanie: