Tusk premierem, Komorowski marszałkiem Sejmu. Takie są ustalenia przyszłych koalicjantów. Waldemar Pawlak zgodził się, by to lider PO został szefem wspólnego rządu Platformy z PSL. Liderzy obu partii uzgodnili też, że marszałkiem Sejmu zostanie Bronisław Komorowski. Mimo dobrych początków widać pierwsze zgrzyty w koalicyjnym tandemie.

Kandydatura Bronisława Komorowskiego na marszałka Sejmu została przyjęta przez Pawlaka ze „spontaniczną i radosną akceptacją”, jak podkreślił lider PO.

Pierwsze spotkanie liderów obu partii odbyło się z dala od medialnego zgiełku.

Zwykle negocjatorzy tłumaczą, że takie tajne łamane przez poufne rozmowy odbywają się na prośbę przyszłego koalicjanta. Nie inaczej było tym razem. Waldemar Pawlak był przez chwilę w siedzibie PSL, ale bocznym wyjściem wymknął się na rozmowy w cztery oczy z Donaldem Tuskiem. Po spotkaniu wiadomo już, że Waldemar Pawlak zgadza się, by Donald Tusk został premierem wspólnego rządu Platformy z PSL. Z kolei Tusk zaoferował liderowi PSL tekę wicepremiera.

Pawlak zasugerował, że wszystko zależy od tego, jakiego resortu wicepremierem miałby zostać. Szef ludowców chciałby pokierować gospodarką, co jednak kłóci się z planami polityków Platformy. Wyborcy uwierzyli w nasz cud gospodarczy i to my zbudujemy tu Irlandię, dlatego to nasz obszar, a nie PSL - mówią politycy PO.

W dalszej kolejności ustalono, że każdy z czterech klubów będzie miał swojego wicemarszałka i, co najważniejsze, jest zgoda, by zmienić sejmowy regulamin tak, aby ostatniego słowa w podejmowaniu decyzji nie miał marszałek, a całe kilkuosobowe prezydium Sejmu. W poprzednim parlamencie była to kość niezgody między PiS a opozycją. Obaj politycy ustalili, że spotkają się w poniedziałek i być może wtedy ustalą skład nowego rządu.