28-latek poszkodowany we wtorkowym napadzie w Krakowie nie chce współpracować z policją - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM. Mężczyzna został zaatakowany przez grupę zamaskowanych bandytów, którzy wyciągnęli go z samochodu i pobili. Już kilka godzin po zdarzeniu policji udało się zatrzymać jednego z napastników.

Do napadu doszło przed godziną 18 przy ulicy Sebastiana w centrum Krakowa. Bandyci podjechali furgonetką do siedzącego w aucie 28-latka. Najpierw zniszczyli jego samochód, a potem wyciągnęli mężczyznę na zewnątrz i pobili go. 28-latek trafił do szpitala z ranami podudzi obu nóg.

Przestępcy odjechali do Nowej Huty, gdzie przy ulicy Klasztornej porzucili swój samochód. Policja odnalazła auto, zarządziła blokadę dróg i zorganizowała obławę, w której brało udział 100 policjantów, śmigłowiec i psy tropiące.

Wieczorem funkcjonariuszom udało się zatrzymać jednego z bandytów. Mężczyzna został przesłuchany. Nadal trwają jednak poszukiwania jego wspólników.

Policja podejrzewa, że powodem napadu mogły być porachunki przestępcze.