Jeszcze dziś powinno być wiadomo, czy i ewentualnie jak, strażnicy miejscy ze Szczecinka odpowiedzą za brutalną - zdaniem zatrzymanego - interwencję. 20-latek twierdzi, że został zaatakowany gazem i pobity. Całe zdarzenie nagrał telefonem komórkowym.

Sprawą zajęła się już prokuratura. Postępowanie dyscyplinarne wszczął również burmistrz Szczecinka. Trzeciego października strażnicy miejscy chcieli wylegitymować grupę młodzieży siedzącą na placu Wolności w centrum miasta.

20-latek nie miał przy sobie dokumentów. Został więc zamknięty w radiowozie. To, co działo się w środku, nagrał ukrytym w kieszeni telefonem komórkowym. Na nagraniu słychać, jak w aucie strażnicy podsunęli mu protokół ze zdarzenia i gazem, pałką oraz kopniakami próbowali zmusić do podpisania dokumentu. W piśmie mowa jest m.in. o tym, że mężczyzna był agresywny i sam uderzał głową o ściany radiowozu.