Bruksela może wstrzymać finansowanie największych projektów w Polsce. Obawiają się tego służby, które rozpracowują układ korupcyjny w dawnym MSWiA. Przypomnijmy, że kilka tygodni temu zatrzymano sześć osób - w tym dyrektora Centrum Projektów Informatycznych Andrzeja M.

Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało dziś o rozpoczęciu kontroli wszystkich przetargów w CPI za czasów gdy jego dyrektorem był aresztowany Andrzej M. Przy realizacji wielu projektów realizowanych przez CPI korzystano z unijnych pieniędzy. Według informacji reporterów RMF FM, CBA doszukało się nieprawidłowości w organizacji tych przetargów.

Chodzi m.in. o modernizację oprogramowania "PESEL 2", w tym wdrożenie centralnej aplikacji "pl.ID" za ponad 370 milionów złotych.

Wątpliwości dotyczą też budowy ogólnopolskiej sieci teleinformatycznej "OST-112". Jej wstępny koszt to 165 milionów złotych, ale umowę podpisano na 367 milionów złotych. Kontrolerzy sprawdzą też kilka projektów związanych z budową systemu obiegu dokumentów w resorcie spraw wewnętrznych.

Kontrola CBA w ministerstwie ma potrwać 3 miesiące. Przedstawiciele służb przyznają, że w związku z ustaleniami CBA, Bruksela może nałożyć kary, a także wstrzymać wypłatę kolejnych, zaplanowanych już środków.

Zatrzymany w październiku Andrzej M. usłyszał zarzuty korupcji, a także pomocnictwa w korupcji. W zarzutach widnieje suma 212 tysięcy złotych, które miał wziąć od przedstawiciela jednej z firm. Jednak jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, prokuratorzy mają dowody świadczące o tym, że Andrzej M. wziął o wiele więcej - prawie dwa miliony.

Pośrednikiem w przekazywaniu pieniędzy była żona dyrektora z MSWiA. Kontrakty dotyczyły informatyzacji policji a łapówki były przekazywane w kilku transzach. Prokuratura liczy na zgłaszanie się kolejnych osób, które mogły wręczyć łapówkę byłemu dyrektorowi.