Chodzi o osoby, które widziały moment zderzenia motoru syna byłego prezydenta z samochodem osobowym, lub jechały drogą krajową nr.10 w okolicy Stropkowa w momencie, kiedy doszło do wypadku.

Świadkowie są bardzo ważni, bo jak na razie śledczy dysponują bardzo skąpym materiałem dowodowym.

Nie ma naocznych świadków wypadku a kierowca samochodu, w który uderzył Wałęsa na motocyklu, odmówił składania zeznań. Trudno będzie ustalić np. prędkość z jaką jechał syn byłego prezydenta.

Dlatego, jak mówi prokurator Iwona Śmigielska - Kowalska cenne mogą być nawet relacje kierowców, którzy widzieli motocyklistę w pobliżu miejsca wypadku. Liczy się każda taka informacja - dodaje.

Na razie śledczy mówią, że Wałęsa prawdopodobnie jechał z nadmierną prędkością, ale świadczą o tym na razie zniszczenia samochodu w który uderzył i duża odległość między motocyklem a miejscem, gdzie znaleziono go rannego.

Zeznania kierowców wcześniej wyprzedzanych przez Wałęsę mogłyby pomóc w ustaleniu prędkości z jaką jechał.