Rodzice i prawnicy alarmują, że posłowie, zmieniając kodeks karny, zalegalizują sprzedaż dzieci - pisze "Rzeczpospolita". Obawiamy się, że po wejściu w życie nowych przepisów podziemie adopcyjne wyjdzie na powierzchnię - mówi gazecie Wiesław Dołęgowski z Fundacji Dziecko - Adopcja - Rodzina zrzeszającej rodziców adopcyjnych.

Fundacja zwróciła uwagę na definicję handlu ludźmi, która znalazła się w rządowym projekcie nowelizacji kodeksu karnego. Dziś trafi on pod obrady Sejmu. W projekcie szczegółowo określono, co to jest handel ludźmi. Definicja nie uwzględnia jednak tzw. adopcji komercyjnej. Czyli sytuacji, kiedy procedurze adopcji ze wskazaniem zrzeczeniu się prawa do dziecka towarzyszy opłata dla rodziców biologicznych. A to przecież handel dziećmi - uważa Dołęgowski.

Ale z takimi argumentami nie zgadza się m.in. pani Maria (nie podaje nazwiska), która założyła forum Adopcjazewskazaniem.pl po tym, gdy sama szukała rodziny dla swojego dziecka. Forum wspiera chcących skorzystać właśnie z tej drogi.

Organizacje adopcyjne szacują, że na niecałe 3,5 tys. adopcji rocznie nawet tysiąc to adopcje ze wskazaniem. Na forach dla rodziców chcących adoptować dziecko nie brakuje wpisów o tym, jakich opłat od nich wówczas żądano - zazwyczaj w dziesiątkach tysięcy, nawet 150 tys. zł. Co prawda w ogłoszeniach rzadko pojawiają się sugestie, że trzeba będzie zapłacić. Kwoty padają dopiero przy bezpośrednim kontakcie.

Małgorzata Pomarańska-Bielecka, doktorantka UW zajmująca się badaniem zjawiska komercyjnych adopcji, przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że obawy rodziców adopcyjnych są uzasadnione. Do tej pory osoby uczestniczące w komercyjnej adopcji obawiały się oskarżenia o handel ludźmi. Teraz kara ma grozić tylko pośrednikowi, który dla zysku organizuje takie adopcje - mówi.

Przyznaje jednak, że komercyjnej adopcji nie należy utożsamiać z handlem ludźmi. To co innego niż kupienie dziecka do wykorzystania go do prostytucji lub pornografii. Trudno też określić, gdzie zaczyna się granica między sprzedażą dziecka a wynikającą z troski o jego los pomocą. Czy opłaty za leczenie, koszty porodu i utrzymanie w czasie ciąży matki, która obiecała oddać dziecko do adopcji ze wskazaniem, są stosowne czy nie? - pyta.

Ekspertka przypomina, że taka forma adopcji działa np. w USA. Dlatego według niej państwo polskie powinno pomyśleć o tym, by lepiej monitorować to zjawisko, badać czy adopcja jest w interesie dziecka np. zobowiązując prokuratorów do uczestniczenia w postępowaniach o adopcję ze wskazaniem.