Policja przeszukała mieszkania dwóch - byłych już - polityków Platformy Obywatelskiej Michała Ł. oraz Cezarego A. - dowiedział się reporter RMF FM. Policjanci nie chcą mówić o wynikach przeszukania. Mężczyźni zostali w nocy z piątku na sobotę zatrzymani do rutynowej kontroli. W samochodzie, którym jechali, policjanci znaleźli narkotyki. Zarząd Krajowy PO usunął zachodniopomorskich działaczy z partii.

Władze Platformy nie czekały nawet na wyniki badań laboratoryjnych - które ostatecznie wyjaśniły, że biały proszek znaleziony w samochodzie Cezarego A. to narkotyki - i bezzwłocznie wykluczyły obu polityków ze swoich szeregów. Sytuacja wydaje się bezsporna i bezdyskusyjna, stąd natychmiastowa i zdecydowana reakcja - powiedział dziennikarzowi RMF FM poseł Platformy Paweł Graś:

Platforma odwołała też planowaną na niedzielę Regionalną Konwencję Samorządową w Zachodniopomorskiem. Przyczyn odwołania nie podano, ale trudno nie dostrzegać możliwego związku z narkotykową aferą dwóch samorządowców.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości z okręgu Szczecińskiego twierdzi, że Platforma powinna dwóch działaczy wyrzucić znacznie wcześniej. Początek tych skandali to wspólna podróż pana Ł. i pana Nitrasa służbowym samochodem na spęd Platformy w Trójmieście. Samochód został rozbity - twierdzi Joachim Brudziński:

W nocy z piątku na sobotę policja z Polic zatrzymała samochód Cezarego A. do rutynowej kontroli. Policjanci zwrócili uwagę na dziwne zachowanie polityka Platformy prowadzącego auto. Ponadto - według policji - w wozie był susz, tabletki i proszek, a jeden z zatrzymanych proponował korzyść majątkową w zamian za to, że funkcjonariusze „zapomną” o tym, co się stało. Mężczyźni zostali przewiezieni do komendy w Policach - mówi Maciej Karczyński, rzecznik zachodniopomorskiej policji.

Zarzut posiadania narkotyków usłyszał Michał Ł. Grozi mu do trzech lat więzienia. Cezary A., któremu postawiono zarzuty posiadania narkotyków, prowadzenia auta pod wpływem środków odurzających i próbę przekupstwa, może spędzić nawet dziesięć lat za kratkami. Wiadomo, że auto należy do A.. O tymczasowym aresztowaniu samorządowców zdecyduje prokuratura - mówi naszemu reporterowi Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prokuratury okręgowej w Szczecinie:

Nie pierwszy raz jest głośno o Michale Ł. Dwa lata temu samorządowiec wziął służbowe auto urzędu marszałkowskiego, choć nie posiadał prawa jazdy. Auto dał posłowi Sławomirowi Nitrasowi. Kiedy wracali z Gdańska, samochód rozbili.

Kilka miesięcy temu Ł. wraz z innymi samorządowcami pojechał do Iraku z darami. Słynna wyprawa zakończyła się skandalem, bo wartość darów była mniejsza niż koszt lotu samolotem wojskowym. Do tego w Iraku Ł. chodził w mundurze. A kto może nosić mundur, reguluje odpowiednia ustawa. Posłuchaj relacji Pawła Żuchowskiego:

Politycy PO niechętnie tę wpadkę komentują. Twierdzą, że nie chcą ferować nawet partyjnych wyroków, dopóki nie dostaną wyraźnego potwierdzenia tego, co stało się w Zachodniopomorskiem i dopóki sami nie porozmawiają z kolegami, którzy mieliby wejść w konflikt z prawem. Mam nadzieję, że stan faktyczny jest dużo mniejszego kalibru niż te oficjalne informacje - to jedyny komentarz Sebastiana Karpiniuka: