Grzegorz Schetyna poważnie rozważa ofertę Donalda Tuska, by zastąpić Bronisława Komorowskiego w fotelu marszałka Sejmu - twierdzi "Gazeta Wyborcza". Według dziennika początkowo Schetyna nie chciał tej funkcji. Ostatnio jednak zmienił zdanie.

W sobotę na Politechnice Warszawskiej Donald Tusk z pompą ogłosi zwycięzcę prezydenckich prawyborów PO. Jeśli wygra je Komorowski, to tylko do połowy września będzie marszałkiem Sejmu.

Schetyna zaczął kalkulować, że funkcja marszałka Sejmu mogłaby go wzmocnić po sprawie hazardowego lobbingu, gdy musiał odejść z MSWiA - twierdzą rozmówcy "Gazety Wyborczej". Dlatego według nich Schetyna poważnie rozważa ofertę Tuska. Zwłaszcza, że szefowanie klubowi PO nie jest szczytem jego ambicji. Marzy o powrocie do rządu po wyborach parlamentarnych w 2011 r. Z fotela marszałka mogłoby być łatwiej.

Na "marszałkowej liście" wymieniana jest też minister zdrowia Ewa Kopacz. Rozmówcy "Gazety Wyborczej" twierdzą jednak, że to mało prawdopodobne. Trudno byłoby ludziom wytłumaczyć, że Kopacz odchodzi z resortu i zostawia rozgrzebaną reformę służby zdrowia, a w nagrodę zostaje marszałkiem - mówi polityk z władz Platformy.