Wybory wygrał PiS; zdobył niemal 27% głosów. Za nim jest PO z 24% głosów poparcia. Dalej Samoobrona – 11%. O 0,1% mniej ma SLD. LPR dostało prawie 8 % głosów, a prawie 7 % PSL. Ostateczne przeliczenie tych wyników na mandaty ma być podane wieczorem.

Zwycięskie w wyborach partie szykują się już do koalicyjnych przymiarek; na razie tylko wirtualnych. Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk uważa, że rząd PiS-PO z Jarosławem Kaczyńskim jako premierem powinien powstać tak szybko, jak to możliwe: Szanujemy jak na razie jedną decyzję personalną, bo tę decyzję podjęli Polacy, a nie partyjne aparaty. To jest decyzja o tym, że szef zwycięskiej partii powinien zostać premierem rządu.

Szef Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powtarza, że nie zostanie premierem, jeśli jego brat Lech wygra wybory prezydenckie. Rozstrzygnięcie więc w sprawie premiera nowego rządu - najwcześniej 10 października, pod warunkiem, że nie będzie drugiej tury wyborów prezydenckich. Zgodnie z konstytucją prezydent powinien powołać nowy rząd najpóźniej 6 listopada.

Opadają emocje po wyborach parlamentarnych – rosną przed głosowaniem na nowego prezydenta. Po wygranej PiS w wyścigu do Parlamentu topnieją szanse Lecha Kaczyńskiego w walce o prezydenturę. Liderzy PiS są na razie powściągliwi w wypowiadaniu się na temat wyborów prezydenckich. Jednak sztab wyborczy partii będzie już niedługo zapewne sztabem kandydata na prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Oficjalnie kampania prezydencka Donalda Tuska ma się nie zmieniać. - Ja haków zza pleców nie wyciągnę - deklaruje lider PO.