Tomasz Dudziński z Prawa i Sprawiedliwości wezwał Donalda Tuska, by upublicznił dokumenty dostarczone mu przez Janusza Palikota, a dotyczące wyjaśnień w sprawie finansów posła PO. Jak napisał piątkowy "Dziennik", Palikot miał otrzymywać z anonimowych spółek w rajach podatkowych milionowe pożyczki z niewiadomych źródeł. Według Palikota, informacje gazety są nieprawdziwe. Poseł złożył już premierowi pisemne wyjaśnienia.

W sobotę Donald Tusk powiedział, że - jak twierdzi Palikot - pojawiające się ostatnio pod jego adresem zarzuty zostały już rozstrzygnięte w większości przypadków przez sąd. Są to zarzuty wynikające z jego konfliktu małżeńskiego z pierwszego małżeństwa - mówił szef rządu. Jak dodał, wyjaśnienia Palikota wyglądają dość wiarygodnie.

Zapewnienia nie uspokoiły jednak polityka PiS Tadeusza Dudzińskiego. Apeluję do premiera Donalda Tuska o upublicznienie 17 stron dokumentów dostarczonych przez posła Janusza Palikota, na podstawie których pan premier Donald Tusk użył stwierdzenia, że wyjaśnienia posła Palikota wyglądają "dość wiarygodnie" - napisał w specjalnym oświadczeniu.

Zdaniem Dudzińskiego, premier stwierdzając, że przedstawione mu przez posła Palikota dokumenty są wiarygodne, de facto staje w obronie posła Palikota, uwiarygodniając go w oczach opinii publicznej, przy pomocy swego autorytetu jako szefa rządu.

Jak dodał poseł, jeśli wyjaśnienia Palikota są wiarygodne, to premier nie powinien mieć problemu z ich ujawnieniem opinii publicznej, tak aby każdy mógł wyrobić sobie pogląd na tę sprawę. Nieujawnienie dokumentów będzie – zdaniem Dudzińskiego – dowodem na to, że premier boi się ich ujawnienia.

Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak, odnosząc się do słów Dudzińskiego, przypomniał, że sprawę Palikota wyjaśnia prokuratura. Tutaj nie ma mowy o ukrywaniu czegokolwiek i zamiataniu pod dywan - powiedział, dodając, że nikt z PO nie będzie roztaczał nad Januszem Palikotem parasola ochronnego.