Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich bada, czy skarga europosła PiS Ryszarda Legutki na przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska nadaje się do rozpatrzenia przez tę instytucję. Z kolei rzecznik szefa RE ocenia, że skarga "wydaje się umotywowana politycznie". W środę w Kontrwywiadzie RMF FM Paweł Graś skomentował działania PiS-u jako "wywołujące uśmiech na twarzach".

Otrzymaliśmy skargę dotyczącą przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Najpierw zbadamy, czy w ogóle może być ona rozpatrzona przez Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, bo musi ona spełniać pewne kryteria. Prawdopodobnie decyzje w tej sprawie podejmiemy w nadchodzących dniach - poinformowała rzeczniczka Europejskiego ombudsmana Gundi Gadesmann.

Według niej jedno z przykładowych warunków, jakie należy spełnić, by skarga do ERPO nadawała się do rozpatrzenia, jest wcześniejsze podjęcie przez skarżącego próby wyjaśnienia sprawy na drodze administracyjnej. Oznacza to, że należy poinformować instytucję UE, której dotyczy problem. Tylko wówczas, gdy nie nadejdzie zadowalająca odpowiedź od tej instytucji, można się zwrócić do ombudsmana - powiedziała Gadesmann.

We wtorek PiS poinformowało, że 28 maja szef delegacji tej partii w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko skierował skargę do Europejskiej Rzecznik Praw Obywatelskich na Donalda Tuska za poparcie w wyborach prezydenckich Bronisława Komorowskiego. Według PiS Tusk jako urzędnik nie miał do tego prawa. W liście do europejskiej rzeczniczki praw obywatelskich Emily O'Reilly Legutko wskazuje, że Tusk złamał zasady określone w Europejskim Kodeksie Dobrej Administracji (EKDA). Wskazał na dwa artykuły tego kodeksu - dotyczące nadużywania uprawnień oraz bezstronności i niezależności.
     
Rzecznik szefa RE Preben Aamann oświadczył w czwartek, że Tusk "przyjął do wiadomości skargę i oczekuje na decyzję" ERPO. Wydaje się to bardziej działaniem motywowanym politycznie niż rzeczywista skargą na złą administrację - oświadczył Aamann.

Deklaracje polityczne, złożone przez przewodniczącego Rady Europejskiej nie są działaniem administracyjnym. Ponadto pan Tusk wyrażał się jako osoba prywatna, a nie jako przewodniczący Rady Europejskiej - dodał rzecznik. Podkreślił, że Donald Tusk nie angażował się w kampanię Bronisława Komorowskiego ani też w kampanię żadnego innego kandydata w polskich wyborach prezydenckich, "a jedynie odpowiedział na zadane mu pytanie".

Sprawę skomentował również w Kontrwywiadzie RMF FM Paweł Graś, doradca Donalda Tuska oraz były rzecznik rządu. To informacja, która tutaj wśród urzędników od rana wywołuje uśmiech. Zarzut jest bezpodstawny i śmieszny - mówił.

"Jestem bardzo przejęty"


15 maja w Gdańsku Donald Tusk powiedział, że Bronisław Komorowski był, jest i, ma nadzieję, będzie dobrym prezydentem, mimo że może nie jest najskuteczniej walczącym kandydatem.

Może nie powinienem tego robić, ale uznałem, że powinienem skomentować to, co się dzieje w tej chwili w naszym kraju w kampanii wyborczej. Nie z tytułu funkcji, jaką pełnię, ale dlatego, że czuję się cały czas współodpowiedzialny za to, co w Polsce się dzieje, jako obywatel Polski, Gdańska, jestem tym wszystkim bardzo przejęty - uzasadniał Tusk.

Skargę do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich może złożyć każdy obywatel państwa członkowskiego Unii lub osoba mieszkająca na stałe w państwie członkowskim.

(abs)