Prawo i Sprawiedliwość wycofuje się z przyjęcia sejmowej uchwały w sprawie skandalicznych wypowiedzi, które padły podczas konferencji bliskowschodniej w Warszawie - ustalił reporter RMF FM.

PiS rezygnuje z pomysłu, bo uchwała nie ma żadnej mocy prawnej i jej przyjęcie nic by nie zmieniło.

Jak nieoficjalnie dowiedział się dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, zapowiedź Beaty Mazurek wzbudziła krytykę nawet w PiS. To zupełnie bez sensu - mówili mu w kuluarach posłowie. 

Minister Łukasz Schreiber przyznał, że ta sprawa w ogóle nie była omawiana na posiedzeniu klubu PiS. Nie wiem, czy będzie uchwała - dodał.

Opozycja uważa, że zapowiedź uchwały przez PiS miała być tylko wizerunkowym zagraniem, o której zapomnieli nawet politycy partii rządzącej.

Sejmową uchwałę w sprawie skandalicznych wypowiedzi zapowiedziała w ubiegły czwartek rzeczniczka PiS i wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu Prawo i Sprawiedliwość zaproponuje uchwałę w sprawie odpowiedzialności za Holokaust - napisała na Twitterze.

Chodzi m.in. o słowa amerykańskiej dziennikarki, która stwierdziła, że Żydzi podczas powstania w getcie walczyli przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi.

Andrea Mitchell z telewizji MSNBC przeprowadziła wywiad z przebywającym w Warszawie wiceprezydentem USA Mike'iem Pence'em. W swojej relacji dziennikarka poinformowała, że w programie podróży Pence'a i jego żony jest m.in. wizyta w dawnym getcie warszawskim, gdzie w czasie powstania w 1943 r. Żydzi - jak powiedziała - "przez miesiąc walczyli przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi". Po tej wypowiedzi zaprotestowali przedstawiciele polskich władz, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów zażądał sprostowania. Dziennikarka przeprosiła za swoje słowa.

Później premier Izraela w rozmowie z dziennikarzami miał stwierdzić, że "Polacy kolaborowali z nazistami podczas Holokaustu".

Opracowanie: