PiS rękoma ministra obrony w kilkanaście miesięcy zniszczył polską armię - grzmiała opozycja na posiedzeniu sejmowej komisji obrony podczas debaty nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności dla Antoniego Macierewicza. To haniebny atak na dobrego ministra - odpowiadali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Ostatecznie komisja negatywnie zaopiniowała wniosek. Dziś debatował nad nim Sejm.

PiS rękoma ministra obrony w kilkanaście miesięcy zniszczył polską armię - grzmiała opozycja na posiedzeniu sejmowej komisji obrony podczas debaty nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności dla Antoniego Macierewicza. To haniebny atak na dobrego ministra - odpowiadali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Ostatecznie komisja negatywnie zaopiniowała wniosek. Dziś debatował nad nim Sejm.
Szef MON Antoni Macierewicz /Paweł Supernak /PAP

Nasz poprzedni wniosek Sejm rozpatrywał w lipcu ubiegłego roku. Ile złego nie wydarzyłoby się w siłach zbrojnych, w pozycji międzynarodowej Polski, gdyby wtedy wysoka izba przychyliła się do tego wniosku - mówił w czasie debaty wiceszef Platformy, były minister obrony Tomasz Siemoniak.

We wniosku o wotum nieufności PO zarzuciła Macierewiczowi "niszczenie potencjału osobowego Wojska Polskiego", a przypomniała w tym kontekście odejścia z armii m.in. szefa Sztabu Generalnego, dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych i szefa Inspektoratu Uzbrojenia.

Inne zarzuty dotyczyły budowy obrony terytorialnej kosztem wojsk operacyjnych, zatrudniania w kierownictwie MON niekompetentnych pracowników, zaniedbań w modernizacji technicznej armii - m.in. przez brak wyboru śmigłowców i wielokrotnie przesuwanie deklarowanego terminu ich zakupu, a także sposobu wyboru samolotów do transportu osób na najwyższych stanowiskach w państwie.

Również w czasie dzisiejszej debaty na posiedzeniu sejmowej komisji Tomasz Siemoniak mówił m.in. o fali odejść z polskiej armii doświadczonych dowódców, sprawie Bartłomieja Misiewicza, zamieszaniu ze śmigłowcami dla armii i niejasnej w tym roli byłego już szefa podkomisji smoleńskiej Wacława Berczyńskiego, który stwierdził w jednym z wywiadów, że to on "wykończył caracale", a także o zakupie samolotów dla rządu bez przetargu.

Wniosek zawiera bardzo precyzyjny opis stanu choroby, która toczy Ministerstwo Obrony Narodowej; różne dziwactwa i szaleństwa - mówił Siemoniak.

W obronie szefa MON wystąpił w czasie debaty wiceminister obrony Michał Dworczyk, który przekonywał, że zarzuty opozycji oparte są na półprawdach i manipulacji.

Używał również innego typu argumentów: Minister Macierewicz jest człowiekiem, który jest wzorem służby dla Polski, dla mojego pokolenia.

Dworczyk powtórzył, że obecne kierownictwo MON nie dokonywało w armii czystek, a z wojska odeszli dowódcy, których koncepcje zostały krytycznie ocenione i będą zmieniane, lub ci, którzy robili karierę jeszcze w czasach PRL. Zapewnił, że samoloty dla VIP-ów zostały wybrane zgodnie z prawem o zamówieniach publicznych. A powołując się na dane Wojskowego Biura Badań Socjologicznych, przekonywał, że od jesieni 2015 roku, kiedy to Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę, nastroje w wojsku poprawiły się "skokowo".

Na uwagę o tym, że Antoni Macierewicz nie zjawił się na poświęconej mu debacie, wiceszef MON odpowiedział, że powodem było spotkanie ministra z weteranami i że Macierewicz przyjdzie na debatę w Sejmie.

Ostatecznie komisja obrony negatywnie zaopiniowała wniosek o wotum nieufności wobec Antoniego Macierewicza: za rekomendacją głosowało 14 posłów, 17 było przeciw, a jeden z członków komisji wstrzymał się od głosu.


(e)